niedziela, 22 lutego 2015

Wspomnienie jedenaste



WISŁA- 15.01.2015 r.

A jednak nie zadzwoniłaś. Nie miałaś na tyle odwagi, żeby się do niego odezwać. Od tego feralnego wypadku Andreasa na skoczni nie kontaktowałaś się z nim. Nie odbierałaś telefonu, nie odpisywałaś na smsy, na maile. Nic. Zero odzewu z twojej strony. Dodatkowo ta sprawa z rodzicami się skomplikowała. Dowiedziałaś, że twoi prawdziwi rodzice nie są polakami. To był dla ciebie cios poniżej pasa. Chcą się z tobą spotkać w ten weekend. Nie wiesz kim są, nie wiesz skąd pochodzą, ani jak wyglądają. Nawet nie wiesz jak się nazywają. Kontaktowali się z twoimi przyszywanymi rodzicami i to z nimi ustalali datę spotkania, a ty chcąc mieć to już za sobą zgodziłaś się. Stoisz wpatrując się w oświetloną skocznię i to jak poszczególni zawodnicy z różnych krajów oddają swoje skoki. Wiesz, że do skoku Piotrka i Kamila zostało jeszcze trochę czasu, dlatego postanawiasz poszukać Ewy. Po przyjeździe na ‘Malinkę’ każda z was poszła w inną stronę. Oddalasz się od trybun i udajesz się w stronę domków skoczków, mając nadzieję, że spotkasz tam blondynkę. Niestety twoje plany muszą chwilę zaczekać, ponieważ właśnie spotykasz osobę, którą przez najbliższe dni nie chciałaś widzieć…

~~~…~~~

Oprócz kolegów z kadry , trenera i Stocha nikt nie wie, że tutaj przyjechałeś. Będąc na badaniach kontrolnych w Innsbrucku odwiedziłeś skocznie i przyglądałeś się, jak sobie radzą twoi koledzy. Tam spotkałeś Kamila i rozmowa z nim uświadomiła ci, że musisz w końcu porozmawiać z Mirandą. To co od niej usłyszałeś podczas ostatniego telefonu najzwyczajniej w świecie cię zdziwiło. Nigdy wcześniej nie przeczuwałeś, że Stochówna może coś do ciebie czuć. Zawsze zachowywała się w stosunku do ciebie jak dobra koleżanka bądź nawet przyjaciółka i nie miałeś powodu by sądzić, że jest inaczej. Choć może od waszego pocałunku w Wiśle coś się zmieniło. Dlatego postanowiłeś zachować między wami lekki dystans. Doszedłeś do wniosku, że jeśli to zabrnie za daleko, to nie zdołasz już tego powstrzymać i stanie się to, do czego tak naprawdę nie chciałeś się przyznać. Kiedy zauważasz ją siedzącą na trybunach, chcesz do niej podejść. Jednak ona gwałtownie wstaje i rusza z miejsca. Na twoje szczęści idzie centralnie w twoim kierunku. Wiesz, że to jest ten moment i nie możesz stracić takiej okazji. Stajesz na wprost niej, powodując że drobne ciało szatynki wpada na ciebie.
- Co ty tutaj robisz?- pyta patrząc zdziwionym wzrokiem.- Przecież nie skaczesz. Nie ma cię w składzie.- jest zszokowana. Widać to w jej oczach.
- Przyjechałem.- odpowiadasz- Nie odbierasz ode mnie telefonów, nie odpisujesz na smsy, ani na maile. Chcę wiedzieć dlaczego. Co ja ci takiego zrobiłem, że tak nagle przestałaś się ze mną kontaktować?
- Andreas ja…- widzisz, że próbuje coś powiedzieć
- Powiedz mi czy to wszystko ma coś wspólnego z naszą ostatnią rozmową?- pytasz spoglądając na jej drobną twarz. To już nie jest to spojrzenie dziewczyny, kiedy patrzyła na ciebie z iskierką w oczach. Teraz widzisz w nich smutek, żal, rozczarowanie.- Czyli jednak ma.- stwierdzasz, nie słysząc jej odpowiedzi
- To nie tak Andreas.- słyszysz - Ja… nawet nie wiesz ile razy chciałam do ciebie zadzwonić. Spytać jak się czujesz, czy wszystko w porządku, czy operacja się udała?- mówi- Czy nawet zadzwonić, żeby po prostu usłyszeć twój głos.- dodaje cicho, prawie niesłyszalnie. Jednak ty doskonale to słyszysz
- To czemu tego nie zrobiłaś? Czemu nie odbierałaś moich telefonów?- pytasz tempo wpatrując się w dziewczynę
- Bo nie zniosłabym tego, że traktujesz mnie tylko jako swoją przyjaciółkę.- mówi szeptem, a ty dostrzegasz jej, łzy gromadzące się pod powiekami. Chce odejść, lecz w ostatniej chwili łapiesz ją za nadgarstek, powodując, że Stochówna odwraca twarz w twoją stronę. Nie możesz oderwać wzroku od jej czekoladowych oczu, które wpatrują się w ciebie. Gdy ci się to udaje spoglądasz na jej wargi, które nieco lśnią za sprawą błyszczyku. W tej chwili masz ochotę zasmakować jej ust. Poczuć jej wargi na swoich. Twoja twarz coraz bardziej zmniejsza odległość dzielącą was. Czujesz jej niemiarowy oddech. I kiedy od zetknięcia się waszych ust dzielą was dosłownie milimetry, słyszysz jej cichy szept.- Andreas, puść mnie. Proszę.- a ty dopiero teraz orientujesz się, że twoja dłoń nadal ściska nadgarstek dziewczyny. Z niechęcią spełniasz jej prośbę i po chwili widzisz jak sylwetka szatynki coraz bardziej oddala się. Jesteś strasznie zły na siebie. Wiesz, że nie powinieneś tego robić, ale przy tej dziewczynie kompletnie tracisz rozum. Kiedy jest w pobliżu nie myślisz racjonalnie i działasz pod wpływem emocji. Dokładnie tak, jak przed chwilą… Na twoje nieszczęście stało się coś, czego się obawiałeś. Klniesz pod nosem, widząc zbliżającego się w twoją stronę Szczęsnego.
- Zobaczcie kogo tutaj mamy! Andreas Wellinger we własnej osobie.- mówi do kamery, a następnie jego wzrok przechodzi na ciebie- Jaka miła niespodzianka Andreas! Powiedz: Co cię skłoniło do przyjechania do Polski?- pyta i podsuwa ci mikrofon
-  Cóż… To tutaj w Wiśle odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo w pucharze świata. Chciałem przyjechać i swoją obecnością podziękować polskim fanom za wsparcie.- odpowiadasz z uśmiechem na ustach, a Szczęsny od razu strzeże mordę słysząc twoje słowa. No bo co miałeś mu powiedzieć? Że przyjechałeś tutaj dla siostry Stocha!
- Jak się obecnie czujesz? Kiedy będziemy mogli zobaczyć cię na skoczni?- wzdychasz niezauważalnie bo wiesz, że trochę to jeszcze może potrwać

ZAKOPANE- 16.01.2015 r.

Do Zakopanego dojechaliście wczoraj późnym wieczorem. Dzisiaj rano chciałeś wziąć adres domu państwa Stoch od Kamila, jednak zrezygnowałeś twierdząc, że dasz jej czas na przemyślenie i nie będziesz się jej na razie narzucał. Na pewno pojawi się na jutrzejszym konkursie, a może nawet dzisiejszych kwalifikacjach. Nie miałeś ochoty iść na siłownię razem z chłopakami i zostałeś w pokoju, który dzieliłeś z Marinusem. Dokładniej się mu przyglądasz, chcąc odszukać swoją czarną bluzę. Jedyny minus dzielenia pokoju z Krausem jest taki, że chłopak to straszny bałaganiarz. Gorszy nawet od Wanka! Twoje szukanie bluzy, przerywa dzwoniący telefon. Sięgasz do kieszeni w spodniach, a następnie spoglądasz na wyświetlacz ‘Wank’. Dziwi cię to trochę. Z Andreasem od jakiegoś czasu utrzymywaliście coraz rzadszy kontakt. Ty przez kontuzję nie skakałeś, a on skakał w pucharze kontynentalnym.
- Możemy pogadać?- słyszysz po odebraniu

ZAKOPANE- 17.01.2015 r.

Obecność Andreasa pod skocznią w Wiśle bardzo cię zdziwiła. Nie miałaś pojęcia, że tam będzie. Wprawdzie wrócił już do treningów, ale o występach w pucharze świata mógł na razie pomarzyć. Nie byłaś jeszcze gotowa na konfrontację z nim i nie tak wyobrażałaś sobie waszą rozmowę. Zupełnie nie spodziewałaś się go tam. ‘Andreas, puść mnie. Proszę’. Nadal dziwisz się jak znalazłaś w sobie siłę, żeby mu to powiedzieć. Żeby nie dopuścić do tego by cię pocałował, chociaż bardzo tego pragnęłaś. Jednak wiedziałaś, że potem siedziałabyś po nocach płacząc. Bo dla niego pewnie nie znaczyło by to tyle, ile dla ciebie. Nawet nie wiesz jak się wtedy myliłaś… Z rozmyślań wyrywa cię głos spikera zapowiadającego skok Kamila. Przez tę cholerną mgłę nie dostrzegasz brata w locie, tylko to jak ląduję. Na telebimie widzisz jego odległość i zadowoloną twarz, gdy Polska obejmuje prowadzenie. Po skoku Freunda podbiegają do niego koledzy i wspólnie cieszą się z wygranej. Dziwi cię fakt, że wśród nich nie ma Wellingera. W końcu już nie jest tutaj incognito.

~~~…~~~

Razem z bratową kierujesz się w stronę bramy wyjściowej. Na skoczni pozostały już niewielkie grupy kibiców, które stopniowo też opuszczają ten teren.
- O matko! Zapomniałam aparatu. Poczekaj na mnie koło samochodu, ok.?- mówi, a ty kiwasz głową i udajesz się na parking. Stajesz obok białego mercedesa Stochów, cierpliwie wyczekując Ewy. Pięć, dziesięć minut mija, a bratowej nadal nie widać. Parking powoli opustoszeje, a ty stoisz sama po środku miejsca, które oświetlają tylko lampy na słupach. Wyciągasz z kieszeni kurtki telefon, a następnie dzwonisz do pani Stoch. Kiedy za piątym razem blondynka nie odbiera, zaczynasz się denerwować. Próbujesz dodzwonić się do brata, lecz z marnym skutkiem. Słyszysz tylko automatyczną sekretarkę. Zła na nich klniesz pod nosem. Widzisz jak ochroniarze zamykają bramę na skocznię i zaczynasz się niepokoić. Serce wali ci jak oszalałe, gdy słyszysz czyjeś kroki zbliżające się w twoją stronę. I bynajmniej nie są to kroki twojej bratowej… Nie wiesz co masz robić. Uciekać, krzyczeć czy może skakać do bicia? Kroki obcego słyszysz coraz głośniej i dokładniej, aż w końcu cichną. Odwracasz się z nadzieją, że może szedł on do samochodu obok. Nic z tego. Stoi przed tobą wysoki chłopak, około dwudziestoletni. Na głowie ma kaptur, a ręce trzyma w kieszeni. Patrzysz z przerażeniem w tamto miejsce i w głowie rodzi ci się najgorszy scenariusz. Ma tam nóż, który zaraz wyciągnie i będzie chciał ci poderżnąć gardło. Przełykasz ślinę na samo wyobrażenie tej sceny. Gdy ów osobnik wyciąga ręce z kieszeni, spanikowana zaczynasz krzyczeć i natychmiast wołać o pomoc.
- AAAAA….!!! Ratunku! Pomocy! On chce mnie zabić! Pomocy!- gdy twoje krzyki się nasilają nieznajomy próbuje zatkać ci ręką buzię- On chce mnie wywieść i zgwałcić! POMOCY!- drzesz się jeszcze głośniej z nadzieją, że ktoś cię usłyszy. Nieźle przerażona nie masz pojęcia co robić, a do głowy wpada ci tylko jeden pomysł. Gryziesz w rękę nieznajomego, a on niemal natychmiast odsuwa się od ciebie.
- Zwariowałaś?!- mówi mocno trzymając się za bolący nadgarstek, a ty wiesz do kogo należy ten głos i patrzysz na niego wielkimi oczami
- To ty?- pytasz będąc w szoku
- No ja, a niby kto miałby tu być o tej porze!- odzywa się- Ała… - jęczy trzymając się na nadgarstek, a do ciebie dociera co tak naprawdę się stało
- Czyś ty oszalał do reszty?!- wrzeszczysz
- JA?!- dziwi się- Chyba ty! Normalny człowiek nikogo nie gryzie na parkingu!- krzyczy
- Nie ugryzłabym cię, gdy byś się tak nie skradał!- krzyczysz broniąc się- Chciałeś żebym zawału dostała?! To gratuluję bo ci się prawie udało!
- Jakiego zawału dziewczyno? Chciałem z tobą porozmawiać, ale ty zaczęłaś wrzeszczeć na pół Zakopanego!
- A niby skąd mogłam wiedzieć, że to ty?- spytałaś- Wybacz, ale nie rozpoznaję ludzi po krokach.- dodałaś z ironią
- W ogóle nie rozpoznajesz ludzi.- prychnął - Jak się odwróciłaś to od razu zaczęłaś się drzeć! Powiedz. Naprawdę wyglądam ci na gwałciciela?- spytał patrząc na ciebie z politowaniem
- W tym kapturze i bluzie o dwa rozmiary za dużej? Tak!
- Dzięki.- bąknął pod nosem skoczek

~~~…~~~~


- Więc, co ty tutaj robisz o tej porze?- spytała po chwili
- Już ci mówiłem. Chciałem z tobą porozmawiać.- odpowiadasz- W Wiśle mi uciekłaś, ale tutaj tak łatwo ci to nie pójdzie.
- Mylisz się.- odpowiada z uśmiechem- Za chwilę przyjdzie Ewa.- twierdzi, a ty patrzysz na nią z kpiącym uśmieszkiem
- Naprawdę uważasz, że jestem taki głupi i o tym nie pomyślałem?- mówisz- Ewa już nie przyjdzie na parking.- odpowiadasz z satysfakcją, a Stochównie mina rzednie
- O czym ty mówisz?- pyta zdziwiona- A samochód?- dodaje po chwili, a ty z kieszeni spodni wyciągasz kluczyki do mercedesa
- Dostałem od Kamila.- odpowiadasz z uśmiechem
- Żartujesz?- mówi, a ty kręcisz przecząco głową- Odwieź mnie do domu Andreas!
- Andi.- poprawiasz ją uśmiechając się przy tym słodko
-Nie poprawiaj mnie Wellinger!- krzyczy
- Jak ze mną porozmawiasz to cię odwiozę.- twierdzisz z uśmiechem
- Niedoczekanie twoje.- słyszysz jak prycha
- Twoja strata.- wzruszasz ramionami- Ale radziłbym ci zmienić zdanie.- mówisz, a dziewczyna spogląda na ciebie- Robi się coraz ciemniej i zimniej, a do tego zaczyna padać śnieg.
- I co z tego?- mówi
- Nic. Jak jest ci tak ciepło to możemy nawet do rana tutaj stać.- mówisz opierając się o maskę auta
- Mam tego dosyć! Dzwonię do nich. Nie spędzę z tobą, ani minuty dłużej.- mówi zła i wyciąga telefon
- I tak po ciebie nie przyjadą.- informujesz ją, patrząc z uśmieszkiem
- Myślisz, że mają tylko jeden samochód?- słyszysz z jej ust, gdy wykręca czyjś numer- Oj Andreas, Andreas.- kręci głową z rozbawieniem
- Oj Miranda, Miranda.- naśladujesz ją- Ani Kamil, ani Ewa nie odbiorą od ciebie telefonu.- mówisz, a szatynka patrzy na ciebie wkurzona, gdy żadne z tamtej dwójki nie odbiera
- Zabiję cię Wellinger!- syczy w twoją stronę, a następnie chowa telefon do kieszeni kurtki- Może byś się przesunął, co?- warczy, a ty posłusznie ustępujesz jej trochę miejsca na masce samochodu- Mówił ci już ktoś, że jesteś strasznie upierdliwy?
- Dużo osób.- mówisz z nutką rozbawienia w głosie- Ale strasznie uparty jestem, tylko wtedy, gdy mi na kimś bardzo zależy.- przyznajesz z prawdą spoglądasz na twarz Stochówny, która teraz wpatruje się w ciebie- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?- pytasz
- Bo to nie sprawa z którą chciałam się afiszować każdemu.
- Ale mi mogłaś powiedzieć.- mówisz z nutką pretensji w głosie
- Miałam do ciebie zadzwonić i powiedzieć ‘Hej Andreas. Wybacz, że się nie odzywałam, ale zakochałam się w tobie i nie wiedziałam jak ci to powiedzieć.’ Tak. Świetnie by to wyglądało.- słyszysz jej ironiczny ton. Nie odzywasz się tylko milczysz.
- Teraz kiedy już wiem wszystko, możesz to powiedzieć bez żadnej obawy.- mówisz spoglądając z błyskiem w oku na dziewczynę, która nie bardzo wie o co ci chodzi. Wzdychasz.- W takich chwilach jak ta. Zwykle ludzie wyznają sobie miłość, potem się całują się przy blasku księżyca, a na koniec żyją długo i szczęśliwie.
- Wariat z ciebie.- odpowiada ze śmiechem
- Ale twój.- twierdzisz patrząc na Mirandę poważnym wzrokiem, a ona po chwili uśmiecha się łagodnie
- Mój. I tylko mój.- twierdzi składając na twoich ustach pocałunek- Kocham cię Andreas.- mówi gdy wasze wargi się od siebie odrywają
- Andi!- poprawiasz ją, a ona patrzy na ciebie karcącym wzrokiem i chce coś powiedzieć, ale ty ją ubiegasz- Też cię kocham Miranda.- wyznajesz i tym razem to ty składasz na jej ustach czuły pocałunek, który dziewczyna odwzajemnia. Jest on inny niż w Wiśle. Przepełniony miłością, czułością i tęsknotą. Uśmiechacie się do siebie, gdy wasze czoła stykają się ze sobą.
- Może masz ochotę na małą przejażdżkę?- pytasz z tajemniczym uśmieszkiem, podrzucając klucze od samochodu, a Miranda spogląda na ciebie śmiejąc się.
- Chcesz mnie porwać?
- Taki był mój plan od początku.- odpowiadasz- Ale niestety mnie zdemaskowałaś.- kręcisz bezradnie głową
- A może ja chcę być porwana.- podchodzi do ciebie i stając na palcach skrada ci krótki pocałunek


Jedenastka do waszej oceny :) Chciałyście Andreasa to proszę. Mam nadzieję, że wam wynagrodziłam jego brak w poprzednim rozdziale :D
Dziewczyny! Nie wiem czy mówiłam wam już to czy jeszcze nie, ale DZIĘKUJE <3 Dziękuję za to, że byłyście, jesteście i mam nadzieję że będziecie za mną do końca :) Jesteście wielkie! Rozdział z dedykacją dla was wszystkich :):)
Wasza Miris <33

20 komentarzy:

  1. Hej, hej :*
    Jakie to piękne... <3 Uwielbiam...
    Jest sielanka, którą uwielbiam no i znając życie niedługo pewnie zacznie się dziać coś niedobrego... Ale daj nam się jeszcze pocieszyć tą miłością! :*
    Takiego zakończenia się nie spodziewałam...
    No i ogólnie cała rozmowa Mirandy z Andim jest świetna! <3
    Super pomysły...

    Pozdrawiam :*
    Czekam na następny, a przy okazji zapraszam do mnie na dwudziesty pierwszy rozdział :*
    Ol-la

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, a może jej rodzice to Niemcy? Albo gorzej, rodzice Andiego? Oby nie!
    Nie wiedziałam, że z Andiego to taki spiskowiec. No bo żeby tak sobie wszystko zaplanować...
    Poza tym to jeszcze straszny z niego romantyk :3 Przez co bardzo słodki i uroczy rozdział wyszedł :)))
    Czekam na ciąg dalszy :*
    Ściskam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ŁoooxD No to tak:

    Po pierwsze świetny rozdział! Chyba najlepszy, nareszcie pogadali i sobie wszystko wyjaśnili, ale to cale spiskowanie z Ewą i Kamilem, może w dobrym celu, ale tak trochę nie fair w stosunku do Mirandy xD Jak by tak nie odbierali a naprawde by coś sie stało... ale dobrze, że się skończyło tak jak się skończyło <3 A reakcja Mirandy na Andreasa genialna, pół Zakopanego pewno ją słyszało :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu słodki ten rozdział *-* Słodzisz nam, oj słodzisz ... Cukrzycy dostaniemy :D Czytając go nie znikał mi uśmiech z twarzy :D ta reakcja Mirandy " on chce mnie wywieść i zgwałcić " i to ugryzienie ^.^ haha rozdział najlepszy, na nobla zasługuje ;D Andi tak się starał ... Zakochańce ;)
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial cudowny :-*
    Andi i Miranda w końcu są razem :-) Uśmiałam się, jak nigdy :-D
    Gdy czytałam końcówkę, cały czas się śmiałam:-) plus dla ciebie !
    Nieźlie to sobie wymyślił Welli, tylko buedaczek nie przewidział, że go nie rozpozna po zmroku.
    Czekam na następny i dużo weny życzę :-*
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Sczerze, to przez moją głowę też przebrnął pewien scenariusz...
    Bo Miranda jest adoptowana, czyż nie? Co jeśli faktycznie Andi może być jej bratem? ;o Matko moja...
    Ależ by to pokomplikowało! Zwłaszcza teraz, kiedy są już razem. W momencie ich życia, gdy naprawdę miłość wypełnia och od środka. Bo taka miłość jest piękna... Beztroska, lekka, ale... Właśnie. Jak zawsze musi być jakieś 'ale'. To nie trwa długo. Miłość jest trudną sztuką...
    Dlatego też, niezwykle ciekawi mnie, co nasza kochana Miris jeszcze dla nas wymyśliła! ♥
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Andi jaki pomysłowy :D A przy tym jaki uroczy, widać, że mu zależy ^^
    Ogólnie ten rozdział mega słodki i uroczy <33
    Jednak mnie również przebiegło przez myśl "Oby nie byli rodzeństwem", więc o to proszę i błagam! Oni są parą idealną *.*
    Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością :)
    Buziaczki, Nikki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wooo i pięknie <33
    jak mi sie ten rozdzial bardzo podoba! Ciekawe co bedzie dalej, bo juz sie boje :D
    Welliś taki sloodki ooo :***
    Duzo weny zycze i duzo czasu.
    Przepraszam, ze taki krotki kom, rozdzial jak zawsze super.
    Buziiaaki Bjørghild

    OdpowiedzUsuń
  9. Łiiiiii! Ja ich po prostu uwielbiam oni są tacy słodcy razem awww...
    No po prostu sama słodycz ja to wiedziałam że tak będzie
    So sweet <3<3<3
    Pozdrawiam I życzę lawiny weny
    Jessi;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne :)

    http://aniamojepasje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak słodko ♥ Kochana, rozdział cudny.

    Tyle Andiego <3

    Ciesze się, że sobie wszystko wyjaśnili itd! :)

    Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dziwię się bohaterce, że się przeraziła faceta, zwanego Wellingerem xd Sama byłam w napięciu, kiedy czytałam tą scenę.
    Końcówka za to wymiata wszystko! Wellinger dopiął swego i jestem z niego meega dumna! Ogromnie się cieszę, że wszystko już wyszło na prostą, będą naprawdę wspaniałą parą :)
    Pozdrawiam, Kate :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, kocham Cię! <3
    Tak się cieszę, że są razem.
    Ten Andi to jednak cwany jest. Nieźle to sobie wszystko zaplanował. Na początku byłam na niego zła, że tak się wobec niej obojętnie zachowywał, ale teraz jestem zachwycona. Nasz Wellinger dorasta i super, że znalazł taką dziewczynę, jak Miranda, która jest sympatyczna, miła, kochana i urocza.
    Razem będą tworzyć idealna parę! Oby jak najdłużej byli razem.
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Już myślałam, że znów nie uda im się dojść do porozumienia, ale na szczęście się pomyliłam. Mirka myślała, że Andi nic do niej nie czuje i bała się jego reakcji. Jak widać, zupełnie niepotrzebnie. Chłopak czuje do niej to samo i nieźle to sobie ukartował razem z Kamilem i Ewą :D
    Na szczęście akcja się powiodła! Podobała mi się ta jego pewność siebie ^^
    I ich pocałunki :D
    Martwi mnie tylko wzmianka o rodzicach, którzy nie pochodzą z Polski. Przeczuwam kłopoty.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiedzialam, ze będa razem wiedzialam! MIRANDI! przepraszam, ze nie komentowalam poprzednich (jak zawsze świetnych) części opowiesci. Jestes Swietna ! Pamietaj :) pozdrawiam goraco i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  16. To wyżej jest cudowne <3 Najlepszy rozdział na tym blogu :3 Nareszcie są razem :) Mam nadzieję, że Wellinger ani ona tego nie zepsują ;) Czy ja wspominałam, że kocham tą jego upartość? :D
    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Jej, pięknie! *.* Rozdział naprawdę bardzo wciągający i mam tylko jedno zastrzeżenie: za krótki! Może to głupie ale upadłość Wellingera mi imponuje :) A fragment w którym Mirka ugryzła Andiego i zaczęła krzyczeć mnie rozwalił xD Pozdrawiam i przepraszam że tak późno komentuję ale starałam ogarnąć jako-tako swojego bloga :P Wenyy :*

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział zdecydowanie mój ulubiony, Andreas... przepraszam, Andi! haha nareszcie wziął sprawy w swoje ręce, ta scena na parkingu była świetna, Andi taki uroczy *.* no zakochałam się w nim po raz kolejny hahahah a przy tej scenie z gryzieniem ręki to się uśmiałam, Mirka nieźle spanikowała haha dobrze, że już zaczyna między nimi się układać, do następnego i dużo weny życzę! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Co za spisek haha :D
    Świetne ;)

    OdpowiedzUsuń