wtorek, 17 lutego 2015

Wspomnienie dziesiąte



ZĄB- 19.12.2014 r.

Wracasz ze szkoły do domu. Po przekroczeniu progu słyszysz twardy i zdecydowany głos brata.
- Musicie jej powiedzieć. Prędzej czy później pozna prawdę i lepiej jak dowie się tego od was, a nie od obcych ludzi.
- Kamil zrozum, że to nie jest odpowiedni moment na takie wyznania.- pan Bronisław próbuje przekonać syna
- Dla was nigdy nie będzie odpowiedniego momentu!- słyszysz jak brat podnosi nieco głos- Zawsze będzie stało coś na przeszkodzie. Tylko wtedy nie proście mnie o pomoc jak Miranda dowie się od obcych ludzi, że jest ich biologiczną córką!
- Nie dowie się.- odzywa się pani Krystyna
- Jak się nie dowie! Chcecie, żeby cały czas żyła w kłamstwie?- mówi- Wybaczcie, ale ja nie przyłożę do tego ręki! Miranda ma prawo znać prawdę.
- Ccc…co?- pytasz zszokowana wchodząc do salonu. Kamil wraz z tatą stoją naprzeciw siebie. Jednak gdy widzą ciebie momentalnie odwracają się w twoją stronę, a siedząca dotychczas na kanapie pani Krystyna, od razu podnosi się i staje obok męża.- Jacy obcy ludzie? Jaka prawda?!
- Miranda, córeczko to nie to co myślisz.- słyszysz głos pani Stoch
- A co?!- wykrzykujesz, lecz nie otrzymujesz od nikogo odpowiedzi. Nawet od Kamila, który widać, że jest zaskoczony twoim nagłym pojawieniem się.- Powiedzcie! Czy to co mówił Kamil jest prawdą?!- krzyczysz,  a z twoich oczu wylewa się coraz więcej łez- Odpowiedzcie! Mam prawo wiedzieć!!!- krzyczysz zrozpaczona
- Córeczko.- słyszysz cichy i spokojny głos taty
- Żadne córeczko! Jestem waszą biologiczną córką czy nie?!
- Zawsze będziesz naszą ukochaną córeczką.
- Pytam się czy to prawda, że mnie adoptowaliście?!- krzyczysz- Mamo powiedz coś. Proszę, powiedz, że to jakiś żart.- zwracasz się do niej
- Tak. To prawda.- odpowiada prawie niesłyszalnie, jednak ty doskonale to słyszysz- Adoptowaliśmy cię jak miałaś niecały miesiąc.- dodaje
- Nie. To nie może być prawda.- mówisz cicho- To nie może być prawda! To jest jakiś cholerny sen z którego zaraz się obudzę prawda?!
- Tak mi przykro córeczko.- zwraca się do ciebie pan Bronek, a ty szybko wybiegasz z domu. Słyszysz wołanie całej trojki, lecz nie zwracasz na nich uwagi. Biegniesz przed siebie, nie wiedząc dokąd. Echem w twojej głowie odbijają się słowa pani Stoch ‘adoptowaliśmy cię jak miałaś niecały miesiąc’, a twój płacz się nasila. Nie możesz uwierzyć, że nie jesteś ich córką, że ludzie których w ogóle nie znasz spłodzili cię. Jednak najbardziej boli cię fakt, że ukrywali to przed tobą siedemnaście lat. Nawet Kamil, który traktował cię jak własną rodzoną siostrę. Chcesz udać się do Ewy, ale po chwili rezygnujesz. Na pewno o wszystkim wiedziała. Do ciebie dociera teraz, że wszystkie najważniejsze osoby w twoim życiu cię oszukiwały. Tata, mama, brat, bratowa…

ZĄB- 20.12.2014 r.

Tę noc spędziłaś u swojej najlepszej przyjaciółki. Zalewska była również wstrząśnięta tą wiadomością. Jednak w tajemnicy przed tobą powiadomiła twoich rodziców, że jesteś u niej cała i zdrowa. Może nie koniecznie zdrowa. Twoja psychika nie wytrzymywała tego nadmiaru wiadomości. Całą noc przepłakałaś u boku Patrycji, która na twoją prośbę siedziała razem z tobą. Zerkasz na ekran swojego smartofona. Masz mnóstwo nieodebranych połączeń od rodziców, Kamila i Ewy, a także od Andreasa oraz jeszcze większą ilość smsów. Nie masz zamiaru odpisywać na żadnego z nich, a tym bardziej oddzwaniać do nich. Nie chcesz wracać do domu, lecz wiesz, że to nieuniknione. Kiedyś będziesz musiała z nimi porozmawiać. Dziękujesz brunetce za nocleg i wsparcie, a po chwili powolnym krokiem udajesz się w stronę swojego dotychczasowego domu. Nie chcesz tam mieszkać. Nie po tym jak się dowiedziałaś, że tak naprawdę nigdy nie byłaś i nigdy nie będziesz ich prawdziwą córką.
- Boże córeczko! Tak się o ciebie martwiłam!- krzyczy w twoją stronę pani Stoch i zamyka cię w szczelnym uścisku. Jednak ty stoisz nieruchomo, wpatrując się prosto przed siebie.- Nic ci nie jest? Nie przeziębiłaś? Wszystko w porządku?- zadaje ci pytania
- Nic nie jest w porządku.- prychasz- Po tylu latach dowiaduję się, że ludzie których uznawałam za rodziców tak naprawdę nigdy nimi nie byli!- mówisz mając łzy w oczach
- Nie mów tak Miranda.- prosi
- Kiedy to prawda!- podnosisz głos- Nie jesteście moimi rodzicami! A Kamil nie jest moim bratem! Nigdy wam tego nie wybaczę! Rozumiecie?! Nigdy!- krzyczysz w ich stronę- Jak mogliście mnie oszukiwać przez tyle lat?- pytasz cicho i nie słysząc od nich odpowiedzi, szybkim krokiem udajesz się na górę do swojego pokoju.- Dlaczego?! Dlaczego oni mi to zrobili?! Dlaczego mi nie powiedzieli, tylko ukrywali to przez tyle lat? Dlaczego?! Czym ja sobie zasłużyłam, abyś niszczył moje dotychczasowe życie?- zwracasz się z pytaniem i wpatrujesz w niebo za oknem. Nadal to do ciebie nie dociera. Całe twoje spokojne i poukładane życie runęło jak domek z kart, a ty nie wiesz czy da się go jeszcze odbudować…

~~~…~~~

- Mirka, porozmawiaj ze mną. Proszę otwórz te drzwi.- słyszysz głos Kamila- Miranda otwieraj te cholerne bo jak nie to je wyważę zaraz!
- To wywarzaj! Nic innego nie masz do roboty!- krzyczysz- Tylko nie miej do mnie pretensji jak potem na nartach nie będziesz mógł skakać!
- Miranda nie żartuj sobie i otwieraj te drzwi! Chcę z tobą pogadać. Rodziców nie chciałaś posłuchać, to może chociaż mnie wysłuchasz?
- Kamil ja z nią porozmawiam.- mówi blondynka, a Stoch kiwa głową i schodzi na parter- Miranda. Otwórz te drzwi i porozmawiajmy jak normalni cywilizowani ludzie.- słyszysz jej opanowany, a jednocześnie stanowczy głos- Na pewno niczego się nie dowiesz ,jak będziesz siedziała sama, zamknięta w czterech ścianach.- i tu cię ma. Powolnym krokiem podchodzisz i przekręcasz zamek w drzwiach wpuszczając do środka bratową.
- Wiedziałaś o wszystkim, prawda?- odzywasz się patrząc w okno- Wiedziałaś i dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Dlaczego ukrywałaś to w tajemnicy tak jak oni? Co ja takiego zrobiłam, że los się tak na mnie mści?! CO?!- odwracasz się i spoglądasz na blondynkę, która od przekroczenia progu nic się jeszcze nie odezwała- Ewa! Odezwij się w końcu! Powiedz coś. Cokolwiek…
- Naprawdę sądzisz, że los się na tobie mści?- pyta- Czy kiedykolwiek odczułaś coś przykrego w swoim życiu? Stało ci się coś złego? Czułaś, że odpychamy cię od siebie? Że nie jesteś częścią nas? Naszej rodziny?- z jej ust ciągle wydobywają się nowe pytania, a ty nie wiesz do czego ona zmierza.- Powiedz mi. Czy przez te wszystkie lata było ci tutaj bardzo źle?- zadaje ci pytanie, patrząc na ciebie z troską- Odpowiedz.- prosi- Aż tak źle ci tutaj było?
- Nie.- odpowiadasz cicho- Było mi tu cholernie dobrze.- dodajesz po chwili
- Więc czemu teraz nas od siebie odpychasz?
- Ewa. Ty nic nie rozumiesz!- podnosisz głos- To nie ty parę godzin temu dowiedziałaś się, że osoby które kochasz okłamywały cię całe życie! Że ludzie, których uważałaś za rodziców, tak naprawdę nigdy nimi nie byli!- krzyczysz zrozpaczona
- Uważasz, że osoby które cię nie spłodziły, nie mają prawa być twoimi rodzicami?
- Ewa… To nie tak.- jęczysz i chcesz coś powiedzieć, lecz bratowa ci na to nie pozwala
- A jak Miranda?!- tym razem to ona podnosi głos, czym cię zaskakuje.- To moi teściowie cię wychowali, dali dach nad głową, pokochali cię.- prychasz gdy słyszysz te ostatnie słowa- Tak pokochali cię, jak własną rodzoną córkę mimo, iż nie płynie w tobie ich krew. To oni byli przy tobie, gdy zaczęłaś mówić, stawiałaś pierwsze kroki, gdy pierwszy raz poszłaś do przedszkola, a później do szkoły. To oni cię ochrzcili. To oni byli w dniu pierwszej komunii razem z tobą. To oni cię wspierali. To oni cię wychowali na dobrą, pomocną i sympatyczną dziewczynę. I to oni obdarzyli cię czystą i szczerą miłością. Nie chcąc niczego innego w zamian, niż twojego szczęścia.- kończy i tempo wpatruje się w ciebie, a ty po raz kolejny zanosisz się płaczem. Bo wiesz, że Ewa ma rację i to wszystko to szczera prawda.- Tylko uważaj Miranda! Naprawdę chcesz to wszystko stracić przez jeden głupi błąd? Przez to, że dowiedziałaś się o tym dopiero teraz?- pyta- Tak znałam prawdę. Kamil mi powiedział, parę dni przed ślubem. Ale pomyśl, jak byś zareagowała dwa czy trzy lata wcześniej? Zmieniło by to coś?- mówi, a ty kręcisz przecząco głową.
- Co ja mam teraz zrobić?- pytasz bezradnie
- Myślę, że powinnaś z nimi porozmawiać.- twierdzi obejmując cię ramieniem- Z Kamilem również.- dodaje

ZĄB- 24.12.2014 r.

Po rozmowie z Ewą przemyślałaś pewne sprawy i doszłaś do wniosku, że porozmawiasz z nimi na spokojnie. Wyjaśniliście pomiędzy sobą wszystko. Nadal nie możesz przyzwyczaić się do tego, że gdzieś tam są ludzie, którzy cię spłodzili, lecz w tak ważnym dniu nie chcesz zawracać sobie tym głowy. Ten piękny i magiczny okres, jakim są święta Bożego Narodzenia, chcesz spędzisz z najbliższymi. Ze swoją rodziną. Może nie płynie w was ta sama krew, ale więzy rodzinne umacniane przez te siedemnaście lat są zbyt grube, by je po prostu przerwać z dnia na dzień. Jesteś właśnie w łazience. Przyglądasz się sobie w nowej sukience, którą dostałaś od Ewy. Nagle czujesz jak robi ci się duszo i podbierasz się rękami o umywalkę. Chwilę później podchodzisz do okna i delikatnie go uchylasz. Starasz się oddychać miarowo, gdy do twoich nozdrzy dociera świeże i mroźne powietrze. Kiedy czujesz, że jest ci lepiej zamykasz okno. Ostatni raz przeglądasz się w lustrze i schodzisz na dół do salonu, w którym dostrzegasz całą czwórkę. Dzisiaj składając sobie życzenia i wspólnie zasiadając do wigilijnego stołu zrozumiałaś, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia bez tego wszystkiego. Bez kochających rodziców, którzy przekomarzają się, że jeszcze nie czas podawać pierogi, bez blondynki, która uwiecznia te wszystkie momenty na swoim aparacie i bez swojego ukochanego brata. Brata, którego kochasz nad życie.
- Jedź na ten turniej i skop im wszystkim tyłki! Pokaż jak się skacze i wygrywa.- mówisz przytulając go
- A ty pogadaj wreszcie z Andreasem.- szepcze ci tak, że tylko ty słyszysz
- Ale…
- Żadnego ‘ale’ Mirka! Obiecaj mi, że sobie wszystko wyjaśnicie. Nie mogę dłużej patrzyć jak cierpisz.
- Dobrze obiecuję.- odpowiadasz- Po świętach z nim porozmawiam.


No i jest dziesiątka! Co wy na to :D  Spodziewałyście się, albo coś w ogóle przeczuwałyście? Chodziło wam po głowie, że coś takiego mogło mieć miejsce? Od początku opowiadania miałam to w planie i teraz jestem strasznie ciekawa waszej reakcji :) 
Mam do was prośbę kochane! Jeśli przeczytałyście to zostawcie jakiś ślad po sobie. Nawet może być z anonima. Chcę znać waszą opinię :)
Wasza Miris <3
                                                              To już rok chłopaki!

16 komentarzy:

  1. Dobra. Powinnam Ci (albo sobie, bo to ja weszłam na bloggera -,-) coś zrobić, bo mam do napisania 2 wypracowania z polskiego, 4 str ćwiczeń z angielskiego do zrobienia, a ty mi tu rozdzaił wstawiasz, no :D Kobieto, moja nauka będzie się ciągnęła do północy :P
    W życiu się nie spodziewałam takiego obrotu zdarzeń. Mirka nie jest Stochówną!? Dowiedzieć się takiej rzeczy przed świętami... Ale dobrze, że Ewka ma dar przekonywania i wszyscy sobie nieco wyjaśnili :) Co się działo w tej łazience? Ejj, nie strasz mnie, że Mirka ma raka lub coś w tym stylu ... Przecież, to raczej nie były zwykłe objawy zmęczenia, czy czegoś takiego, a raczej czegoś poważniejszego... Ona ma dożyć z Wellingerem jakiegoś happy-endu! ;D A właśnie co do Andreasa ... To nie Mirka ma się starać, tylko Andi, więc nie ona ma do niego dzwonić z przeprosinami z okazji świąt, tylko on do niej, a poza tym to jak odbierze telefon i pomilczy, może Welliś się skapnie, że ma złożyć przeprosiny :P Ja domyślam się, że chłopaka zatkało, bo on możliwe, że też coś czuł, no ale nie powinien się poddawać, bo sam pisał przecież #nevergiveup ;) No a że święta są na to idealną porą to już inna sprawa :P A co do tego wyjazdu na turniej, to fajnie by było jakby Mirka na niego pojechała :D Może by się ogarnęła i dała szansę Wellingerowi ;)
    Ja czuję się jakby oni wygrali to wczoraj ♥♥♥ Może to powtórzą w Falun, bo jednak Słoweńcy się nie popisują na takich imprezach drużynowo, więc... :D Tylko, że Wankiego nie ma, ehh... Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, ja się nie spodziewałam. Nie było po czym ;) Ewcia zdecydowanie ma rację. 'Rodzina' nie zawsze musi się równać więzom krwi. 'Rodzina' to przede wszystkim kochający się ludzie. I to wystarczy.
    A jak się ułoży Mirandzie i Andiemu?
    Piękny rozdział *-*
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudo :-)
    Miranda nie jest siostrą rodzoną Kamila? To mnie zaskoczyłaś :-)
    Trochę mi jej szkoda, ale nie powinna tak na wszystkich naskakiwać. Gdyby nie oni, dalej mogłaby mieszkać w domu dziecka.
    Mam cichą nadzieję, że coś wyjdzie z tej przyjaźni Mirandzie i Andiemu :-)
    Czekam na następny i weny życzę :-)
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział ;3
    Kompletnie nie spodziewałam się, tego co przed chwilą przeczytałam. Miranda adoptowana?! o.O Wow! Się porobiło! Mega ciekawy i wciągający rozdział <3 Czekam na 11 z rozmową pomiędzy Mirką a Andreasm :3
    Pozdrawiam i weny ;*
    U mnie nowość powinna pojawić się w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i ja. Przepraszam, że dopiero teraz.
    Zszokowałaś mnie tym rozdziałem. Ona adoptowana? Nie mieści mi się to w głowie.
    Szkoda mi Mirandy bardzo. Wcale się nie dziwię jej reakcji. Ewa była niemiła. Miała rację, ale mogła to powiedzieć jakoś delikatnie.
    Rozdział jest świetny.
    Czekam na next.

    Pozdrawiam
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa niemiła?! o.o To nawet mało powiedziane, jak dla mnie.
    Trochę wyczucia i delikatności, a wszystko wyglądałoby inaczej... No co za kobieta!
    Na dodatek, ciągle zbieram szczękę po podłodze. Tak, to przez Ciebie, moja droga Miris.
    Miranda i adopcja? ;o Walnęłaś i to z grubej rury...
    Dobra, idę zbierać szczękę dalej, a Ty twórz kolejne cudeńka. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. A moim zdaniem Ewa miała stuprocentową rację. I co by to zmieniło jakby jej powiedzieli wcześniej? Źle zrobili, mówiąc żeby Mirka w ogóle się nie dowiedziała ale moim zdaniem ten okres w jej wieku był najlepszy na takie wyznanie. I tak szczerze to zaskoczyłaś mnie tym! :) Chyba to nie popsuję relacji między Kamilem a Mirindą co mnie najbardziej cieszy :D I oczywiśnie czekam na rozmowę z Wellingerem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze powiem , że ostatnia rzecz jaką miałam na myśli to adopcja... Wszystko , ale nie to...
    Potrafisz zaskoczyć tym bardziej jeżeli mówisz , że to był początkowy zarys opowiadania w Twojej głowie.
    Pogratulować tylko , że trzymasz się świetnej koncepcji , bo uwierz nie każdy to potrafi!
    A co do Ewki?
    Dla mnie mogłoby jej nie być!
    Welli!♥

    Ann.
    http://du-sei-stark.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. zupełnie się tego nie spodziewałam ;o w życiu bym tak nawet nie pomyślała haha bardzo mnie zaskoczyłaś, ale ja lubie takie niespodzianki ;p i Ewa miała całkowitą rację, może zrobiła to torche niedelitkatnie ale przynajmniej dzięki temu Mirka coś zrozumiała i to w sumie dzięki Ewie wszystko wyszło na dobre
    a ja czekam na rozmowę Mirki z Andreasem <3
    do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze, no takiego obrotu akcji to się nie spodziewałam ;o przeczytałam wszystko z zapartym tchem i czekam na więcej! ;)
    zapraszam wszystkich terrible--truth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega zaskoczenie, naprawdę! W życiu bym się nie spodziewała, że sprawy nabiorą takiego tempa! To musiał być dla Mirki straszny cios - po tylu latach dowiedziała się, że nie jest biologiczną córką swoich rodziców oraz siostrą Kamila. Nie wyobrażam sobie bólu, jaki w tym momencie musiała czuć. Kumulowało się w niej tyle sprzecznych emocji i myśli...
    Słowa Ewy podziałały na nią jak kubeł zimnej wody. Wiadomo, że ma prawo czuć złość i rozżalenie, ale jednak przez 17 lat niczego jej nie brakowało. Miała dom, rodzinną opiekę, poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim miłość, której z pewnością nie otrzymałaby od swoich prawdziwych rodziców i w domu dziecka...
    Wigilia, Boże Narodzenie to magiczny czas, który również przedstawiłaś w tym rozdziale. Końcówka jak najbardziej ciepła, rodzinna i magiczna!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale mnie zaskoczyłaś! Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Szkoda mi Mirki, bo na pewno dla niej to było bolesne, dowiedzieć się (i to przez przypadek), że jest adoptowana. Na pewno będzie jej ciężko, ale wierzę, że sobie z tym poradzi. W końcu oni nie powiedzieli jej tego tylko i wyłącznie dla jej dobra. Kochają ją, uważają za własną rodzoną córkę i zawsze robili wszystko, by było jej dobrze. Pewnie będzie czuć do nich żal, że okłamywali ją przez tyle lat, ale myślę, że będzie w stanie żyć z tym normalnie. W końcu ma naprawdę kochających rodziców i brata. :)
    Oby posłuchała rad Kamila i porozmawiała z Andreasem.
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie spodziewałam się czegoś takiego, także zaskoczyłaś mnie! Gratuluję, bo nikt tu nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a Ty nas wszystkich tu pozaskakiwałaś :D

    Mireczka kochana.. Nawet nie wiesz, jak zrobiło mi się jej szkoda, gdy usłyszała, że nie jest biologiczną córką Stochów. Ale było mi też żal Kamila i Jego rodziców, bo mogli myśleć, że Mirka nie chce ich znać i nie będzie tak jak dawniej.
    Cieszę się, że Ewka z nią pogadała. Gdyby nie ona, to Miranda nadal fuczyłaby się na rodzinę :)

    Świetny rozdział! Pozdrawiam i weeeeny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaskoczyłaś mnie kompletnie. Miranda jednak nie Stoch? Jeśli dawałaś jakieś sygnały w poorzednich rozdziałach to mi je wskaż, bo kompletnie ich nie zauważyłam! Jednak Mirka trochę nie fair się zachowała. Wszystko zawdzięcza swojej przybranej rodzinie... Miłość, dach nad głową, troskliwego brata i rodziców... Takim skarbem nie można gardzić!
    Jestem trochę zawiedziona, bo praktycznie zero Andreasa... A ja chcę Andiego w każdym rozdziale! Więc mam nadzieję, że będzie go więcej w przyszłym rozdziale...
    Pozdrawiam i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Miranda adoptowana :O No ładnie... myślę, że trochę zbyt impulsywnie zareagowała, ale dobrze, że Ewa trochę ją sprowadziła na ziemię i uświadomiła kilka rzeczy!

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy:http://nowezyciepodrugiejstronie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej, hej :*
    Od razu przepraszam, że tak późno, ale ostatni tydzień byłam w górach, gdzie zasięg wi-fi nie powalał ;)
    Się narobiło o.O Tego się nie spodziewałam...
    Miranda adoptowana? Mam nadzieję, że jednak zacznie o tym troszkę inaczej myśleć, ale jej zachowanie jest też w pełni uzasadnione...
    Wcale jej się nie dziwię, bo chyba każdy kto by się o takim czymś dowiedział, podobnie by zareagował...
    No i jest jeszcze jedna rzecz... Każdy by chyba chciał mieć takiego brata jak Kamil <3 Kochający starszy brat <3
    (I ten pech, kiedy u mnie to ja jestem najstarsza.. Eh... :D )

    Pozdrawiam :*
    Czekam na następny rozdział i przy okazji zapraszam do mnie na dwudziesty pierwszy :*
    Ol-la

    OdpowiedzUsuń