środa, 14 stycznia 2015

Wspomnienie piąte



SOCZI- 15.02.2014 r.

Obie z Ewą zgodnie stwierdziłyście, że do Soczi jednak przyjedziecie. Sponsor Kamila wam pomógł i rano w dniu konkursu indywidualnego zjawiłyście się miasteczku olimpijskim. Ewa zrobiła Kamilowi niespodziankę i schowała się w skrzyni, którą razem wniosłyśmy do jego pokoju wcześniej. Stoch był wtedy na śniadaniu, a ty od  Łukasza Kruczka dostałaś klucze do pokoju brata. Przed wyjazdem na skocznie porozmawiałyście z chłopakami i Kamilem, który na waszą prośbę pokazał wam medal. Później wraz z nimi wsiadłyście do kadrowego busa, który zawiózł was na skocznie. Idąc z chłopakami w stronę ich domku dostrzegłaś rozgrzewających się niemieckich skoczków. Szybko odwróciłaś wzrok, gdy zobaczyłaś sylwetkę Wellingera. Nie dane ci było dojść do domku niezauważona przez nich, ponieważ
- Cześć dziewczyny!- krzyknął Wank w waszą stronę, powodując, że wszystkie obecne pary oczu skoczków niemieckich spojrzały na was. Czułaś na sobie ich wzrok, a przede wszystkim czułaś jego wzrok. Spojrzałaś na Ewę, która odpowiedziała Andreasowi i pomachała w jego stronę. Nie widziałaś sylwetki Niemca, ale dasz sobie rękę uciąć, że zrobił to samo.
- Siema!- krzyknęłaś, biorąc przykład z bratowej i spojrzałaś posyłając chłopakom szczery uśmiech.

~~~…~~~

Pomimo, iż jesteś zła na szatyna mocno zaciskasz kciuki, gdy wybija się z progu. Życzysz mu dobrego i dalekiego skoku, ale parę sekund później wiesz, że taki nie będzie. Andreas ląduje zaledwie na 117  metrach i traci jakąkolwiek szansę na występ w drugiej serii, a tym bardziej liczenie się w walce o medale. Widzisz jak idzie rozgoryczony z nartami na ramieniu, lecz tym razem nie podchodzisz do niego tak jak w Zakopanem. Ze skupieniem wpatrujesz się w sylwetkę brata w locie. Uśmiech gości na twojej twarzy, gdy dostrzegasz, że jest liderem po pierwszej serii. Podczas rozgrywanej drugiej serii nie dostrzegasz nigdzie sylwetki Niemca. Ciągle w głowie masz widok załamanego chłopaka. Gdy na belce zasiada rakieta z Zębu mocno trzymasz kciuki. A gdy spoglądasz na wyniki, skaczesz z radości. Kamil wygrywa! To jego drugie złoto w Soczi. Jesteś z niego taka dumna!

SOCZI- 17.02.2014 r.

Ostatni dzień zmagań skoczków na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Wspólnie z Ewą i Dawidem zasiadacie na trybunach. Masz dzisiaj dobry humor, lecz po skoku Piotrka zmienia ci się diametralnie. Wiesz już, że chłopaki są praktycznie bez szans na zdobycie jakiegokolwiek medalu. Dawid z Ewą jednak do końca wierzą, że będziemy mieć brązowy medal.
- Tak. Chyba jak się jakiś Japończyk wywali!- komentujesz nieco podenerwowana- Bo na przysługę Austriaków czy Niemców nie mamy co liczyć.

~~~…~~~

I nie mylisz się. Polska zajmuje czwarte miejsce ze stratą ponad trzynasto punktową do trzecich Japończyków. Czujesz duży smutek bo naprawdę liczyłaś dzisiaj na ten medal. Podobnie jak chłopaki. Mimowolnie spoglądasz w ich stronę. Załamane miny mają wszyscy, nawet Żyła. Nie jesteś zła na niego za ten słaby skok w pierwszej. Uważasz, że mógł się on przydarzyć każdemu z nich. Razem z Ewą spoglądacie na Kamila, Maćka, Piotrka i Janka, którzy gratulują niemieckim skoczkom pierwszego miejsca. Niezauważalnie na twojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy widzisz szczęśliwego Andreasa. Sama nie wiesz co masz o tym wszystkim myśleć. Przecież w Zakopanem cię totalnie olał, a mimo to dalej mu kibicujesz. Dzisiaj podczas obydwu skoków trzymałaś za niego kciuki, żeby daleko skoczył. Twoje rozmyślenie przerywa pojawienie się chłopaków. Kompletnie nie wiesz co im powiedzieć. Jedyne na co cię w tej chwili stać, to przytulenie każdego z nich. Po chwili widzisz Kruczka, który podchodzi do chłopaków. Nie słyszysz o czym rozmawiają. Z miny trenera też nie możesz nic wyczytać. Zrezygnowana opierasz głowę na ramieniu Kacpra.

~~~…~~~

Janek i Dawidem idą przodem, a za nimi Maciek z Piotrkiem. Żaden z nich się nie odzywa. Nawet Żyła, który zawsze minuty ciszy nie może wytrzymać. A tutaj od dłuższego czasu milczy. Przed tobą podążają Kamil i Ewa, a ty wleczesz się na samym końcu. Ręce masz schowane w kieszeni kurtki i cicho pociągasz nosem, żeby się nie rozpłakać. Nagle czujesz na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
- Miranda!- słyszysz swoje imię wypowiedziane z taką lekkością i radością. Wiesz do kogo należy ten głos, a mimo to odwracasz się. Widzisz przed sobą te bajeczne lazurowe tęczówki, które teraz patrzą na ciebie z iskierką szczęścia. Czujesz to bijące od niego ciepło i masz ochotę się w niego wtulić. Jednak ostatnimi resztkami rozsądku pohamowujesz się.- Porozmawiamy?- pyta z nadzieją w głosie
- Teraz zachciało ci się rozmawiać.- odpowiadasz z nutką pretensji z głosie - Trochę za późno.- stwierdzasz smutnym wzrokiem patrząc na niego, a następnie odwracasz się i odchodzisz, ocierając pojedynczą łzę spływającą po policzku.


Z perspektywy Andreasa

Jesteś nieco zszokowany słowami Mirandy. Chciałeś z nią tylko porozmawiać, wyjaśnić tą sytuację po konkursie indywidualnym w Zakopanem. Wiesz, że głupio wyszło. Przecież ona nie była niczemu winna, a ty tak na nią naskoczyłeś. I dlatego chciałeś ją przeprosić. Kojarzyłeś ją z mistrzostw świata we Włoszech, ale tak naprawdę zamienić ze sobą kilka słów udało wam się dopiero na letniej grand prix w Wiśle. Podczas rozdania numerków startowych zobaczyłeś ją w towarzystwie Ewy, ale nie miałeś jak do niej podejść i zagadać. Długo czekać nie musiałeś bo już na drugi dzień wpadła na ciebie i oblała wodą z butelki. Z początku byłeś trochę zły, ale gdy zobaczyłeś, że to Stochówna wylała na ciebie, nie chcąco wodę złość z ciebie wyparowała. Widziałeś w oczach szatynki, że jej głupio z tego powodu. Natomiast dla ciebie ta sytuacja była całkiem zabawna. Nie wiesz co cię w tamtej chwili podkusiło, żeby palnąć, że będziesz chodził bez koszulki. Może po prostu chciałeś się na chwilę oderwać od tego wszystkiego i się zabawić. Zaraz po zakończeniu sezonu zimowego rozstałeś się z dziewczyną i od tamtej pory obiecałeś sobie, że na poważnie będziesz traktował tylko skoki. A to zdarzenie z młodą Stochówną to będzie nic nie znaczący epizod. I był. Dla ciebie to była tylko drobnostka.

~~~…~~~

Później nadszedł ten niezwykły dla ciebie dzień. Wygrałeś w Wiśle po raz pierwszy życiu konkurs Pucharu Świata. Radość emanowała od ciebie na kilometr. Z powodu tych emocji zapomniałeś rzucić bukiet kwiatów w stronę publiczności. Gdy znalazłeś się za bandami Wank podszedł i coś do ciebie mówił, ale ty swoją uwagę skupiłeś na Kamilu i jego żonie. Kątem oka dostrzegłeś uśmiechniętą szatynkę. Chyba zauważyła, że się jej przyglądasz bo posłała ci ciepły uśmiech. Niewiele myśląc podszedłeś do niej. Nie miałeś pojęcia co

powiedzieć i wykrztusiłeś tylko ‘Hej’. A dalsza część rozmowy nie kleiła wam się zupełnie. Nawet nie wiesz, kiedy z twoich ust wydobyła się propozycja tej gorącej czekolady. Nie miałeś pojęcia co powie Miranda, ale dostrzegłeś nieznaczny uśmiech na twarzy i to jak się zgodziła. Odszedłeś żegnając się z nią, a chwilę później usłyszałeś, że cię woła. Odwróciłeś się i wtedy Stochówna pogratulowała ci. Podszedłeś i tak  po prostu ją przytuliłeś, dziękując. Sam nie wiesz co wtedy tobą kierowało, ale zorientowałeś się, że wciąż trzymasz bukiet z ceremonii i wręczyłeś go Mirandzie. Myślałeś, że odpowie coś w stylu ‘dzięki’, a ona cię zaskoczyła i cmoknęła w policzek. Uśmiechnąłeś się pod nosem i zadowolony udałeś się do domku twojej reprezentacji.

~~~…~~~

Szedłeś kupić sobie kawę. Od rana chodziłeś niewyspany, a pogoda ci wcale nie pomagała w polepszeniu samopoczucia. Dochodząc do automatu zauważyłeś szatynkę i wtedy przypomniało ci się, że proponowałeś jej gorącą czekoladę. Widząc, że dziewczyna chce wrzucić żeton odezwałeś się
 - Nawet tego nie rób! To ja cię zaprosiłem na gorącą czekoladę, więc nie wypada, żebyś płaciła za siebie! Choć może inaczej ta czekolada miała wyglądać.- powiedziałeś nieco się krzywiąc
- Gorąca czekolada z automatu pod skocznią w towarzystwie skoczka niemieckiego to jest coś.- zaśmiałeś się razem z nią słysząc to zdanie
- Ale na serio. Nie o takie spotkanie mi chodziło.- powiedziałeś poważniejąc i spojrzałeś na dziewczynę. Była zdziwiona, a ty puściłeś jej oczko, a następnie upiłeś resztę ciepłej cieczy z kubka i wyrzuciłeś go do kosza.
- Jesteś niemożliwy!- usłyszałeś rozbawiony głos Stochówny
- I mega przystojny.- dopowiedziałeś, a Polka w tym momencie się zakrztusiła
- Możesz więcej nie gadać takich bzdur?! Przez ciebie o mało co się nie zakrztusiłam!-
powiedziała i odeszła zostawiając cię w totalnym osłupieniu. Ta dziewczyna ma charakterek.- pomyślałeś, widząc oddalającą się postać dziewczyny i zaśmiałeś się sam do siebie.

~~~…~~~

Byłeś strasznie szczęśliwy, że zajęliście drugie miejsce w konkursie. Uważasz, że zasłużyliście dzisiaj na to podium. Oddaliście osiem dobrych skoków. Gdy ruszyliście w stronę swojego domku w głowie siedziało ci to spotkanie z młodą Stochówną sprzed pierwszej serii. Szliście wesoło rozmawiając, aż nagle usłyszeliście czyjś głos. Żyła coś do was zawzięcie gadał, a wy staliście bezradni bowiem nic kompletnie nie rozumieliście ze słów Piotrka. Dopiero po chwili Wank postanowił się odezwać, przerywając tę ciszę i powiedział o tej wódce wywołując uśmiech na twojej twarzy. Nim się oddaliłeś spojrzałeś w stronę dziewczyny i uśmiechnąłeś się do niej. Odeszliście parę kroków i usłyszeliście wybuch śmiechu szatynki. Sam się zaśmiałeś z całej tej komicznej sytuacji.

~~~…~~~

Byłeś strasznie wkurzony. Pointner zażądał, żeby pozwolić wam skoczyć jeszcze raz. Prychnąłeś pod nosem, gdy kazali wam skoczyć ponownie. Byłeś sfrustrowany tą sytuacją. Wciągają was na belkę, a potem każą z powrotem schodzić. Kiedy puścili Dietharta myślałeś, że tobie też pozwolą, ale zdjęli cię jeszcze szybciej z belki niż na nią wszedłeś. Po kilkunastu sekundach dostałeś zielone światło i odbiłeś się od belki. Z torów na rozbiegu dosłownie lała się woda, przez co twoja prędkość na progu była jeszcze gorsza, niż podczas pierwszego skoku. Dlatego nie starałeś się o uzyskanie dobrej odległości, tylko wylądowałeś na buli. Rozgoryczony swoim ostatnim miejscem szedłeś w stronę domku, gdy usłyszałeś, że ktoś cię woła. Rozzłoszczony i będący cały w nerwach nie panowałeś nad tym co mówisz. Pech chciał, że osoba którą olałeś była szatynka. Dopiero na drugi dzień zdałeś sobie sprawę, że powinieneś ją przeprosić. Nie miałeś pojęcia jak to zrobisz, ponieważ zaraz po śniadaniu wyjeżdżaliście do domu. Postanowiłeś, że przeprosisz ją na najbliższym konkursie na jakim będzie. Jak się okazało były to igrzyska w Soczi. Jednak tam Miranda nie chciała z tobą rozmawiać, więc pozostała Planica. Nie wiedziałeś czy będzie tam na 100 %, jednak miałeś nadzieję i dobre przeczucie. 


Ta dam! Piąte wspomnienie już za nami :)
 Jak pewnie zauważyłyście część rozdziału jest napisana z tej perspektywy, jak widział to wszystko Wellinger. Jestem strasznie ciekawa czy odpowiada wam taka forma. Czekam na waszą opinię :D Wiedzcie, że nawet krótki komentarz bardzo cieszy. Wiem wtedy, że to co piszę się nie marnuje.
Wasza Miris <3
ps. Nie wiem jak wy, ale ja ubolewam nad tym, że z powodu szkoły nie obejrzę kwalifikacji :(  Ale konkurs oglądać będę obowiązkowo :D A wy? Może któraś będzie w Wiśle, albo w Zakopanem na zawodach?


18 komentarzy:

  1. No więc jestem znowu.
    Mi osobiście bardzo podoba się perspektywa Andreasa.
    Muszą się pogodzić no!!! :)
    Nic nie mówiący Żyła?
    Co za nowość haha xD
    Pozdrawiam i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno, z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej !!!!
    Kocham to opowiadanie. Po prostu je kocham.
    Rozumiem tą sportową frustrację Andreasa. Nie powinien tak naskoczyć na Mirandę, ale w przypływie wściekłości mówi się różne rzeczy...
    Myślę, że Miranda mu wybaczy, w końcu widać, że coś się między nimi rodzi :)
    Całusy, Molly :))

    PS. http://i-never-let-you-down.blogspot.com/ Mój nowy blog, jeśli będziesz miała chwilkę, zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest... Jezu, nie mam słów!
    Jest świetny, cudowny, genialny :)
    Podoba mi się napisana przez Ciebie perspektywa Andiego, ale jeszcze bardziej podoba mi się całość.
    Czekam na kolejny z nadzieją, że Miranda i Andreas.. no że coś tam więcej się zacznie dziać ^^
    Pozdrawiam i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Geniuszu!
    Nawet nie masz pojecia, co stworzylas! Świetne! <33
    Powiem Ci, ze fragment z Andim niesamowicie mi sie podoba. W doskonaly sposob to rozegralas! ;)
    czekam na dalsza czesc.
    buziole. ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że troszkę się pogubiłam przy Andreasie, bo zastanawiałam się czy każdy kolejny oddzielony fragment to wspomnienie czy teraźniejszość. Ogólnie fajnie, szkoda tylko, że Miranda udała taką niedostępną pod koniec, bo liczyłam, że się między nimi wyjaśni ;)
    Wiesz, ja się tak zawsze zastanawiam jak to jest, że ludzie zgrywają takich niedostępnych właśnie. Ja tam bym się zwyczajnie bała, że stracę tą drugą osobę. Chociaż, nigdy nic nie wiadomo ;) Bardzo mi się podobało i trzymam kciuki za następne :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział! :D
    Szkoda, że Miranda olała Wellingera, jednak mam nadzieję, że uda mu się ją przeprosić :D
    Pozdrawiam i czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział cudowny! tylko czemu Mirinda olała Welliego ;c
    muszą w końcu razem porozmawiać!
    a rozdział z perspektywy Andiego bardzo mi się podoba, fajnie jest też znać jego opinię na ten temat :D
    ja miałam jechać do Zakopanego, niestety plan nie wypalił, ale na pewno będę oglądać wszystko w tv!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cud, miód i malina Kochana :D <3
    Niech Mirka już taka ostra dla Andiego nie będzie. Przecież widać, że go naprawdę lubi i szkoda tylko, żeby chodził taki przybity :P
    A opinia Wellingera, jest świetnym pomysłem :)
    Ja jak zawsze nie wybieram się, bo cóż moi rodzice... Ale już w 2016 osiemnastka, więc sobie pojadę :D
    Pozdrawiam i weny :*
    Jutro będzie nowy na Zniszczonych Marzeniach :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! :D
    Bardzo fajna jest taka perspektywa Andiego. ;)
    To już wiemy, dlaczego był wtedy taki zdenerwowany. Co nie zmienia faktu, że nie powinien tak potraktować Mirki, ale widać, że żałuje i chce, żeby mu wybaczyła.
    No bo, jak tutaj się długo gniewać na Wellingera? No nie da się! :D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. W końcu dotarłam <3

    Świetny rozdział, dobrze, że dodałaś takie spojrzenie ze strony Andiego. Dobrze jest wiedzieć, jak on to wszystko widzi. I Socziii jak się cieszę, że to przypomniałaś, szkoda, że chłopcy nie zdobyli wtedy medalu, ale i tak zrobili bardzo dużo.
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej <3

    Mam nadzieję, że pogoda pozwoli na rozegranie konkursów w Zakopanem. Pojechałabym, ale matura ;/
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny pomysł z pisaniem z perspektywy Andreasa ;) Teraz znamy jego punkt widzenia na całą sytuację ;) Wiemy, co czuje, co myśli... I to, że żałuje tego jak potraktował Mirkę. Niestety czasu nie cofnie, jedynie może się teraz starać, żeby dorwać dziewczynę w Planicy i wszystko na spokojnie wyjaśnić. Oby mu się udało! ;)
    I żeby Mirka się już na niego nie boczyła... ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, hej 😊
    No ja właśnie jestem w Zakopanem, a z powodu że jestem na telefonie będzie trochę krów. ..
    Tak na wstępie to chciałabym Cię bardzo przeprosić że nie zostawiłam komentarza pod wcześniejszym rozdziale, ale przeczytałam go od razu...
    Co do tego rozdzialu to bardzo ciekawie to ukazałaś z perspektywy Andresa... Ciekawa jestem co będzie dalej i o czułym Ani chciał rozmawiać z Mirką...
    Pozdrawiam :*
    Ol-la

    OdpowiedzUsuń
  13. No dobra z malym poslizgiem ale jestem
    Rozdzial genialny jak zawsze
    Nareszcie wiemy co kierowalo Andim
    Tradycyjnie czekam na nastepny zycze duzo weny no i co by tu jeszcze coz nie wiem komentaze nie sa moja dobra strona

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuj i bądź nominowany/a!
    Z racji tego, że Twoje opowiadanie znajduje się na spisie opowiadań o skoczkach narciarskich, ma możliwość zakwalifikowania się do pierwszej serii konkursu na Opowiadanie Roku 2014!
    Poproś swoich czytelników o nominację i sama nominuj swoje ulubione opowiadanie!
    Więcej: http://skijumpinglover.blogspot.com/p/opowiadanie-roku.html

    Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę nie skomentowałam wcześniej tego rozdziału? O.o Jejku, przepraszam! Byłam pewna że zostawiłam po sobie komentarz ale tak jest jak się siedzi na telefonie.. A więc rozdział jak zawszę genialny kochana <3 Mirka mogła by trochę odpuścić Andreasowi bo tak to i on smutny i ona a przecież ciągnie ich do siebie. I moim zdaniem perspektywa Wellingera była bardzo dobrym pomysłem! Pozdrawiam, życzę weny i dziękuję za miłe słowa u mnie. To bardzo mnie ucieszyło i dało pozytywnego kopa :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem i ja nareszcie.
    Przepraszam Cię, że nic tak dawno nie komentowałam.
    Obiecuje się poprawić.
    Rozdziały są śliczne, naprawdę bardzo ładne napisane.
    Kiedy oni będą parą?
    Ja na to czekam. XD
    Czytając ten rozdział przypomniałam sb, wszystkie emocje, które towarzyszyły mi, gdy oglądałam konkurs z Soczi.
    To były emocje...
    Dziękuje, że dzięki tobie mogłam to przeżyć jeszcze raz.
    Czekam na next i jeszcze raz przepraszam za brak komentarzy.

    Pozdrawiam
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja byłam , i dlatego mam takie zaległości !
    Zaległości za które przepraszam kochana!♥
    Ale miło się wraca wiedząc , że czekają na mnie dwa rozdziały do nadrobienia! Hm... dzieje się , dzieje ...
    Potrafisz sprawić że uśmiecham się do ekranu , wspominam , snuje kolejne scenariusze i czekam ... czekam , aż oni będą w końcu parą i natkną się na nowe przeciwności losu już będąc w związku!


    http://die-glut-der-liebe.blogspot.com/
    http://du-sei-stark.blogspot.com/

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem, tadam.... tadam mówiłam że będę jestem i bardzo dziękuje ci za swój komentarz na moim blogu.
    No dobrze to co piszesz czyta się bardzo lekko, na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tak szybkiej zmiany czasu, lecz później było już z górki. No Dobrze rozumiem Stochówną że nie chciała rozmawiać z Andim, no bo on po nie udanym skoku ją olał, a ona po może nie udanym konkursie jej brata i jego kolegów mogła być rozgoryczona, więc ja na miejscu Andiego poszłabym do niej kiedy przejdzie jej to rozgoryczenie. Niech on się stara przeprosić ją.
    Do napisania,
    pozdrawiam
    Skoczna

    OdpowiedzUsuń