czwartek, 22 stycznia 2015

Wspomnienie szóste



PLANICA- 21.03.2014 r.

Dzisiejszym czwartym miejscem twój brat zapewnił sobie kryształową kulę. Widząc radosną minę Kamila z twarzy nie schodzi ci uśmiech. Wspólnie z Ewą i Marceliną przyglądacie się dzisiejszemu podium, a następnie udajecie się w stronę domku polskich skoczków. Wiesz, że impreza na zakończenie sezonu zaczyna się dopiero po ostatnim konkursie indywidualnym, dlatego nie możesz doczekać się niedzieli. Na samą myśl o tym dniu uśmiechasz się. Pod domkiem Niemców dostrzegasz szatyna rozmawiającego z Marinusem. Przyglądasz mu się krótką chwilę, a następnie wchodzisz do polskiego domku. Po paru sekundach orientujesz się, że w środku nikogo nie ma. Masz zamiar już wyjść, gdy słyszysz głos Kruczka. Jesteś zdziwiona, ponieważ nigdzie go nie widzisz, a słyszysz. Na podłodze w kącie dostrzegasz krótkofalówkę. Jak się za chwile okazuje to z niej wydobywa się głos Łukasza, który woła Gębalę.
- Łukasza nie ma. Jestem sama w domku, razem z czyjąś krótkofalówką.- odpowiadasz by uspokoić trenera
- Jak zwykle, gdzieś polazł! I oczywiście nie raczył zabrać z sobą krótkofalówki!- słyszysz nieco zdenerwowany głos Kruczka- Miranda mogłabyś go poszukać i powiedzieć, że go wołam?
- Jasne! Nie ma sprawy.- odpowiadasz i wychodzisz z domku zabierając ze sobą ową rzecz. Na zewnątrz nie dostrzegasz nikogo ze sztabu polskiego, ani chłopaków z kadry. Wzdychasz bezradnie i ruszasz na ich poszukiwanie. Nagle czujesz jak ktoś cię łapie na nadgarstek. Nieco wystraszona odwracasz wzrok i zaniemawiasz. Przed tobą stoi uśmiechnięty szatyn.
- Poczekaj! Porozmawiajmy. - mówi, gdy widzi, że próbujesz odejść- Daj mi pięć minut.
- Ok. Ale mnie puść.- mówisz, a Niemiec spełnia twoją prośbę. Już chcesz się odezwać i powiedzieć, że nie masz zamiaru stać tu do wieczora, gdy skoczek odzywa się.
- Przepraszam.- słyszysz z jego ust – Wiem, że nie powinienem wyżywać się na tobie, ale byłem strasznie wkurzony. I podeszłaś akurat wtedy, gdy mówiłem co mi ślina na język przyniesie. Naprawdę nie chciałem cię urazić.- kończy swoją wypowiedź. Czujesz, że jest z tobą szczery i mówi prawdę.- Miri noo… wybacz mi.- prosi robiąc maślane oczka, a ty uśmiechasz się widząc ten widok. I jeszcze to jego ‘Miri’ tak słodko wypowiedziane. Po raz pierwszy, ktoś się tak do ciebie zwraca. Zawsze mówili do ciebie po imieniu, albo Mirka.
- Ok. Zgoda.- mówisz i uśmiechasz się do Andreasa- Może ja też przesadziłam i nie powinnam się tak gniewać.- dodajesz. Widzisz, że skoczek chce coś powiedzieć, ale przerywa mu to głos Kruczka.
- I co znalazłaś go?
- Nie jeszcze nie.- odpowiadasz i spoglądasz na Niemca posyłając mu przepraszające spojrzenie- Muszę lecieć! Zobaczymy się jutro.- mówisz oddalając się

PLANICA- 22.03.2014 r.

Do ostatniego skoku Polacy walczyli z Norwegami o drugie miejsce.. Dobrze wiesz, że Austria była dzisiaj po za zasięgiem, dlatego też cieszysz się widząc zadowolone miny chłopaków. W ostatnim konkursie drużynowym tego sezonu stanęli na drugim stopniu podium.
- No! Odbiliśmy sobie za Zakopane!- słyszysz głos Żyły, który z kwiatami w ręce idzie w stronę Justyny.
- Co odbiliście?!- pytasz zdziwiona
- No Niemcom drugie miejsce!
- Jesteś niemożliwy Piotrek!- kręcisz głową śmiejąc się ze słów skoczka

PLANICA- 23.03.2014 r.

- Przesuń to! Ale nie w tą stronę!- jęczysz, gdy widzisz jego poczynania. Dziewczyny poszyły po jedzenie, przekąski i różne inne rzeczy, a ty zostałaś i niemalże zmusiłaś Kota, żeby poustawiał stoliki przed domkiem.
- A w którą? Z drugiej strony przecież grill stoi!- słyszysz podniesiony głos bruneta
- To przenieś ten grill!- krzyczysz wskazując ręką na wielki, okrągły ruszt- A swoją drogą co za idiota go tu postawił?!
- Dobry pomysł z tym grillem, co nie Mirka?!- obok ciebie nagle pojawia się Żyła- Co ty Maniek robisz?! Nie ruszaj tego grilla! Wiesz ile się nadźwigałem, żeby go tu postawić!- nieco wkurzony Piotrek, leci w stronę Maćka i szarpie się z nim o ten ruszt. Zdenerwowana chwytasz się za głowę i łapiesz powietrze, a po chwili je wypuszczasz, kontrolując się żeby nie wybuchnąć. Bowiem masz tego dość. Najpierw chłopaki gdzieś zwiali, potem dziewczyny zostawiły cię z tym wszystkim samą, a teraz to!
- Co wy tu robicie?!
- Weź mu coś powiedź!- wskazuje Piotrek palcem na bruneta- On chce ten grill wynieść!
- Nie wynieść, a przenieść w inne miejsce!
- Mirka o co tu chodzi?
- Już jesteśmy!- krzyczy blondynka idąca z blachą szarlotki- Miranda weźmiesz to ode mnie? Strasznie ciężkie jest.- widząc, że Ewa w lewej ręce ma zawieszoną także torbę, zgadzasz się odbierając od niej brytfankę z plackiem
- Nie poustawialiście stolików? Gdzie mamy to teraz położyć? pyta zdziwiona Marta
- Stefan, weź ten stolik tu postaw.- prosi męża Marcelina
- A czemu ja?!
- Bo cię o to proszę.- prycha nieco podenerwowana- A z resztą nie dyskutuj ze mną! Podstaw ten stolik tutaj! Nie zamierzam cały czas trzymać tego pięciokilowego garczka z bigosem!
- Już, już.- marudzi pod nosem- Może byście pomogli?- warczy w stronę Żyły i Kota, którzy nadal sprzeczali się, gdzie powinien stać grill.

~~~…~~~

O zaistniałej sytuacji sprzed parunastu minut nie ma już praktycznie śladu. Co prawda Stefan dalej się boczy, że musiał układać te stoliki sam bo Maciek z Piotrkiem go olali. Dosłownie! Wzruszyli tylko ramionami na prośbę Huli i zabrali się za przenoszenie grilla. Właśnie stoisz między Dawidem, a Jankiem i częstujesz norweskich skoczków polskimi potrawami. Śmiejesz się, gdy widzisz jak Hilde krzywi się jedząc ogórka kiszonego.
- Może chcecie spróbować pierogów z grzybami?- słyszysz głos Klimka, który wepchnął się między ciebie, a Mustafa. Nie zauważona oddalasz się i wchodzisz do domku, w którym pani Agata Kruczek z Dominiką Sobczyk dorabiają szaszłyki na grilla.
- Może paniom pomóc?- pytasz z grzeczności, a obie kobiety posyłają ci wdzięczny uśmiech. Kiedy cała tacka jest zapełniona, bierzesz ją w ręce i zanosisz bratu, który zajmuje się grillowaniem.
- Spróbujcie. Palce lizać, mówię wam!- patrzysz na Janka, który próbuje zachęcić niemieckich skoczków, aby spróbowali bigosu.- Takiego jak ten nie dostaniecie nigdzie!
- Co im Ziobro bigos proponujesz?!- oburza się Wiewiór- Może po kieliszku?- posyła zadowolone spojrzenie Niemcom, którzy patrzą po sobie nie wiedząc co zrobić.
- Piotrek!- krzyczy Justyna w stronę męża
- No co?! Gościnny jestem!- mówi nalewając czystą do kieliszków- Mirka ty też?- zwraca się do ciebie, a ty pokazujesz mu, żeby się puknął.
- Nie rozpijaj mi siostry Piter!- krzyczy Stoch i podchodzi twierdząc, że ten kieliszek dla Mirki będzie jego.
 - Macie na przegryzkę. Przyda wam się.- mówisz spoglądając na niemieckich skoczków z uśmiechem i podajesz im talerz z szaszłykami. Patrzą na ciebie nieco zdziwieni, ale Kamil z Piotrkiem podają im setkę wódki. Widzisz jak się krzywią i wypijają raptem pół kieliszka. Zszokowani patrzą jak Stoch i Żyła za jednym razem wypili wszystko.
- Do dna chłopaki!- mówi złoto ustny, a skoczkowie nie pewni przechylają swoje kieliszki. Miny mają krzywe. Zwłaszcza Wank z Freitagiem. Zauważasz, że stojący obok nich Wellinger nie pił. Posyłasz mu zdziwione spojrzenie, na co on tylko się uśmiecha w twoją stronę.
- Może się nalewki napijecie?- wyskakujesz z pytaniem, a oni patrzą na ciebie przerażeni- Wiśniowa!- dodajesz
- A z chęcią!- odpowiada Andreas
- Ja też się napiję! Raz kozie śmierć.
- Mało ci było wódki Severin, co się na nalewkę bierzesz?- odzywa się Freitag
- A co nie mogę?!- rzuca podniosłym głosem i po chwili razem z Wellingerem i Ewą, która zdecydowała, że się z nimi napije, przechylają swoje kieliszki i wypijają do dna.

~~~…~~~

Stoisz właśnie przy stoisku reprezentacji Niemiec. Chłopaki co rusz proponują wam nowe potrawy. Widzisz, że Kamil je białą kiełbasę z musztardą i popija ją piwem razem z Freundem. Ewa natomiast częstuje się zupą bawarską z knedlami, a ty za namową Wellingera próbujesz Fal Dunaju. To tradycyjne niemieckie ciasto bardzo ci smakuje, ale wstydzisz się prosić o dokładkę.
- Może piwa?- pyta Marinus, a ty kątem oka spoglądasz na brata. Widzisz, że jest zajęty, dlatego przytakujesz głową. Andreas zauważa twój ruch i cicho śmieje się. Kraus podaje ci mały kufel z piwem i we trójkę stukacie się nimi.
- Przejdziemy się?- szepta ci do ucha. Patrzysz na Niemca i kiwasz twierdząco głową. Po chwili udajecie się na opustoszałe trybuny skoczni i zasiadacie na nich. Spoglądasz na skocznie, czując na sobie wzrok chłopaka. Odwracasz głowę patrząc na Andreasa. Dopiero teraz dostrzegasz, że do twarzy mu w tych okularach przeciwsłonecznych. Po kilku sekundach oślepia cię słońce, a ty żałujesz, że nie podwędziłaś Kotowi jednej pary okularów, gdy miałaś na to okazję, dzisiaj rano w hotelu. Miał chyba z dwadzieścia różnych par i pewnie by nie zauważył jednej brakującej. Dlatego ręką zakrywasz oczy. Andreas widząc to uśmiecha się pod nosem, a następnie wstaje ze swojego miejsce i zasiada po twojej drugiej stronie. Odwracasz się w jego stronę i uśmiechem dziękujesz mu za to.
- Jak ci się podoba w Planicy?- pyta cały czas patrząc na ciebie
- Jest świetnie! Pierwszy raz jestem na zakończeniu sezonu i bardzo mi się podoba.- uśmiechasz się- Ci wszyscy ludzie, ta atmosfera. Czuć, że to naprawdę wspaniałe miejsce, nie tylko dla kibiców, ale także dla was. Dla skoczków.
- Masz rację.
- Cieszysz się, że to już koniec sezonu?- pytasz- Bo na przykład Kamil mówi, że szkoda bo on się dopiero rozkręcał.
- Szczerze?- patrzy na ciebie, a ty przytakujesz- Bardzo! Ten sezon był długi i wyczerpujący, dlatego cieszę się, że się skończył. W końcu będę miał więcej czasu dla rodziny, przyjaciół i swo…- odpowiada skoczek, jednak przerywa mu dźwięk przychodzącego SMSa. Swojej dziewczyny. Pewnie to chciał powiedzieć, ale co się dziwić. Taki przystojny skoczek na pewno ma dziewczynę.- przechodzi ci przez myśl i na moment smutniejesz. Na całe szczęście Andreas spoglądając na wyświetlacz swojego Smartfona nie dostrzegł tego.- Sorry to kumpel.- mówi chowając telefon do kieszeni spodni
- Nic się nie stało.- twierdzisz posyłając mu ciepły uśmiech
- Daj mi swój numer.- odzywa się po chwili, a ty patrzysz na niego zdziwiona
- Co?
- No numer. Jak się już uporam się z tymi wszystkimi spotkaniami, konferencjami i innymi sprawami to się do ciebie odezwę.
- Ok.- zgadzasz się i podajesz Niemcowi swój numer

Na początek przepraszam za mały poślizg, ale mam taki zapierdziel w szkole, że szkoda gadać. Koniec semestru, poprawianie ocen, ale chyba wiecie jak z tym jest :) 
Komentujcie i wyrażajcie swoje opinie, chętnie przeczytam :D
A zapomniałabym! Jeśli uważacie, że to opowiadanie zasługuję na nominację do konkursu Opowiadanie Roku to w spisie opowiadań TUTAJ to możecie go nominować. Sama siebie nie będę nominować, ponieważ nie wiem jak wy postrzegacie to opowiadanie. Dlatego decyzję zostawiam wam :) Wiedźcie, że samo to że czytacie tą historię jest dla mnie ogromnym sukcesem. Bo zaczynając nie sądziłam, że będę miała tyle wyświetleń. Ponad 3 tysiące przez miesiąc! Dziękuje wam <333
Wasza Miris <3

środa, 14 stycznia 2015

Wspomnienie piąte



SOCZI- 15.02.2014 r.

Obie z Ewą zgodnie stwierdziłyście, że do Soczi jednak przyjedziecie. Sponsor Kamila wam pomógł i rano w dniu konkursu indywidualnego zjawiłyście się miasteczku olimpijskim. Ewa zrobiła Kamilowi niespodziankę i schowała się w skrzyni, którą razem wniosłyśmy do jego pokoju wcześniej. Stoch był wtedy na śniadaniu, a ty od  Łukasza Kruczka dostałaś klucze do pokoju brata. Przed wyjazdem na skocznie porozmawiałyście z chłopakami i Kamilem, który na waszą prośbę pokazał wam medal. Później wraz z nimi wsiadłyście do kadrowego busa, który zawiózł was na skocznie. Idąc z chłopakami w stronę ich domku dostrzegłaś rozgrzewających się niemieckich skoczków. Szybko odwróciłaś wzrok, gdy zobaczyłaś sylwetkę Wellingera. Nie dane ci było dojść do domku niezauważona przez nich, ponieważ
- Cześć dziewczyny!- krzyknął Wank w waszą stronę, powodując, że wszystkie obecne pary oczu skoczków niemieckich spojrzały na was. Czułaś na sobie ich wzrok, a przede wszystkim czułaś jego wzrok. Spojrzałaś na Ewę, która odpowiedziała Andreasowi i pomachała w jego stronę. Nie widziałaś sylwetki Niemca, ale dasz sobie rękę uciąć, że zrobił to samo.
- Siema!- krzyknęłaś, biorąc przykład z bratowej i spojrzałaś posyłając chłopakom szczery uśmiech.

~~~…~~~

Pomimo, iż jesteś zła na szatyna mocno zaciskasz kciuki, gdy wybija się z progu. Życzysz mu dobrego i dalekiego skoku, ale parę sekund później wiesz, że taki nie będzie. Andreas ląduje zaledwie na 117  metrach i traci jakąkolwiek szansę na występ w drugiej serii, a tym bardziej liczenie się w walce o medale. Widzisz jak idzie rozgoryczony z nartami na ramieniu, lecz tym razem nie podchodzisz do niego tak jak w Zakopanem. Ze skupieniem wpatrujesz się w sylwetkę brata w locie. Uśmiech gości na twojej twarzy, gdy dostrzegasz, że jest liderem po pierwszej serii. Podczas rozgrywanej drugiej serii nie dostrzegasz nigdzie sylwetki Niemca. Ciągle w głowie masz widok załamanego chłopaka. Gdy na belce zasiada rakieta z Zębu mocno trzymasz kciuki. A gdy spoglądasz na wyniki, skaczesz z radości. Kamil wygrywa! To jego drugie złoto w Soczi. Jesteś z niego taka dumna!

SOCZI- 17.02.2014 r.

Ostatni dzień zmagań skoczków na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Wspólnie z Ewą i Dawidem zasiadacie na trybunach. Masz dzisiaj dobry humor, lecz po skoku Piotrka zmienia ci się diametralnie. Wiesz już, że chłopaki są praktycznie bez szans na zdobycie jakiegokolwiek medalu. Dawid z Ewą jednak do końca wierzą, że będziemy mieć brązowy medal.
- Tak. Chyba jak się jakiś Japończyk wywali!- komentujesz nieco podenerwowana- Bo na przysługę Austriaków czy Niemców nie mamy co liczyć.

~~~…~~~

I nie mylisz się. Polska zajmuje czwarte miejsce ze stratą ponad trzynasto punktową do trzecich Japończyków. Czujesz duży smutek bo naprawdę liczyłaś dzisiaj na ten medal. Podobnie jak chłopaki. Mimowolnie spoglądasz w ich stronę. Załamane miny mają wszyscy, nawet Żyła. Nie jesteś zła na niego za ten słaby skok w pierwszej. Uważasz, że mógł się on przydarzyć każdemu z nich. Razem z Ewą spoglądacie na Kamila, Maćka, Piotrka i Janka, którzy gratulują niemieckim skoczkom pierwszego miejsca. Niezauważalnie na twojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy widzisz szczęśliwego Andreasa. Sama nie wiesz co masz o tym wszystkim myśleć. Przecież w Zakopanem cię totalnie olał, a mimo to dalej mu kibicujesz. Dzisiaj podczas obydwu skoków trzymałaś za niego kciuki, żeby daleko skoczył. Twoje rozmyślenie przerywa pojawienie się chłopaków. Kompletnie nie wiesz co im powiedzieć. Jedyne na co cię w tej chwili stać, to przytulenie każdego z nich. Po chwili widzisz Kruczka, który podchodzi do chłopaków. Nie słyszysz o czym rozmawiają. Z miny trenera też nie możesz nic wyczytać. Zrezygnowana opierasz głowę na ramieniu Kacpra.

~~~…~~~

Janek i Dawidem idą przodem, a za nimi Maciek z Piotrkiem. Żaden z nich się nie odzywa. Nawet Żyła, który zawsze minuty ciszy nie może wytrzymać. A tutaj od dłuższego czasu milczy. Przed tobą podążają Kamil i Ewa, a ty wleczesz się na samym końcu. Ręce masz schowane w kieszeni kurtki i cicho pociągasz nosem, żeby się nie rozpłakać. Nagle czujesz na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
- Miranda!- słyszysz swoje imię wypowiedziane z taką lekkością i radością. Wiesz do kogo należy ten głos, a mimo to odwracasz się. Widzisz przed sobą te bajeczne lazurowe tęczówki, które teraz patrzą na ciebie z iskierką szczęścia. Czujesz to bijące od niego ciepło i masz ochotę się w niego wtulić. Jednak ostatnimi resztkami rozsądku pohamowujesz się.- Porozmawiamy?- pyta z nadzieją w głosie
- Teraz zachciało ci się rozmawiać.- odpowiadasz z nutką pretensji z głosie - Trochę za późno.- stwierdzasz smutnym wzrokiem patrząc na niego, a następnie odwracasz się i odchodzisz, ocierając pojedynczą łzę spływającą po policzku.


Z perspektywy Andreasa

Jesteś nieco zszokowany słowami Mirandy. Chciałeś z nią tylko porozmawiać, wyjaśnić tą sytuację po konkursie indywidualnym w Zakopanem. Wiesz, że głupio wyszło. Przecież ona nie była niczemu winna, a ty tak na nią naskoczyłeś. I dlatego chciałeś ją przeprosić. Kojarzyłeś ją z mistrzostw świata we Włoszech, ale tak naprawdę zamienić ze sobą kilka słów udało wam się dopiero na letniej grand prix w Wiśle. Podczas rozdania numerków startowych zobaczyłeś ją w towarzystwie Ewy, ale nie miałeś jak do niej podejść i zagadać. Długo czekać nie musiałeś bo już na drugi dzień wpadła na ciebie i oblała wodą z butelki. Z początku byłeś trochę zły, ale gdy zobaczyłeś, że to Stochówna wylała na ciebie, nie chcąco wodę złość z ciebie wyparowała. Widziałeś w oczach szatynki, że jej głupio z tego powodu. Natomiast dla ciebie ta sytuacja była całkiem zabawna. Nie wiesz co cię w tamtej chwili podkusiło, żeby palnąć, że będziesz chodził bez koszulki. Może po prostu chciałeś się na chwilę oderwać od tego wszystkiego i się zabawić. Zaraz po zakończeniu sezonu zimowego rozstałeś się z dziewczyną i od tamtej pory obiecałeś sobie, że na poważnie będziesz traktował tylko skoki. A to zdarzenie z młodą Stochówną to będzie nic nie znaczący epizod. I był. Dla ciebie to była tylko drobnostka.

~~~…~~~

Później nadszedł ten niezwykły dla ciebie dzień. Wygrałeś w Wiśle po raz pierwszy życiu konkurs Pucharu Świata. Radość emanowała od ciebie na kilometr. Z powodu tych emocji zapomniałeś rzucić bukiet kwiatów w stronę publiczności. Gdy znalazłeś się za bandami Wank podszedł i coś do ciebie mówił, ale ty swoją uwagę skupiłeś na Kamilu i jego żonie. Kątem oka dostrzegłeś uśmiechniętą szatynkę. Chyba zauważyła, że się jej przyglądasz bo posłała ci ciepły uśmiech. Niewiele myśląc podszedłeś do niej. Nie miałeś pojęcia co

powiedzieć i wykrztusiłeś tylko ‘Hej’. A dalsza część rozmowy nie kleiła wam się zupełnie. Nawet nie wiesz, kiedy z twoich ust wydobyła się propozycja tej gorącej czekolady. Nie miałeś pojęcia co powie Miranda, ale dostrzegłeś nieznaczny uśmiech na twarzy i to jak się zgodziła. Odszedłeś żegnając się z nią, a chwilę później usłyszałeś, że cię woła. Odwróciłeś się i wtedy Stochówna pogratulowała ci. Podszedłeś i tak  po prostu ją przytuliłeś, dziękując. Sam nie wiesz co wtedy tobą kierowało, ale zorientowałeś się, że wciąż trzymasz bukiet z ceremonii i wręczyłeś go Mirandzie. Myślałeś, że odpowie coś w stylu ‘dzięki’, a ona cię zaskoczyła i cmoknęła w policzek. Uśmiechnąłeś się pod nosem i zadowolony udałeś się do domku twojej reprezentacji.

~~~…~~~

Szedłeś kupić sobie kawę. Od rana chodziłeś niewyspany, a pogoda ci wcale nie pomagała w polepszeniu samopoczucia. Dochodząc do automatu zauważyłeś szatynkę i wtedy przypomniało ci się, że proponowałeś jej gorącą czekoladę. Widząc, że dziewczyna chce wrzucić żeton odezwałeś się
 - Nawet tego nie rób! To ja cię zaprosiłem na gorącą czekoladę, więc nie wypada, żebyś płaciła za siebie! Choć może inaczej ta czekolada miała wyglądać.- powiedziałeś nieco się krzywiąc
- Gorąca czekolada z automatu pod skocznią w towarzystwie skoczka niemieckiego to jest coś.- zaśmiałeś się razem z nią słysząc to zdanie
- Ale na serio. Nie o takie spotkanie mi chodziło.- powiedziałeś poważniejąc i spojrzałeś na dziewczynę. Była zdziwiona, a ty puściłeś jej oczko, a następnie upiłeś resztę ciepłej cieczy z kubka i wyrzuciłeś go do kosza.
- Jesteś niemożliwy!- usłyszałeś rozbawiony głos Stochówny
- I mega przystojny.- dopowiedziałeś, a Polka w tym momencie się zakrztusiła
- Możesz więcej nie gadać takich bzdur?! Przez ciebie o mało co się nie zakrztusiłam!-
powiedziała i odeszła zostawiając cię w totalnym osłupieniu. Ta dziewczyna ma charakterek.- pomyślałeś, widząc oddalającą się postać dziewczyny i zaśmiałeś się sam do siebie.

~~~…~~~

Byłeś strasznie szczęśliwy, że zajęliście drugie miejsce w konkursie. Uważasz, że zasłużyliście dzisiaj na to podium. Oddaliście osiem dobrych skoków. Gdy ruszyliście w stronę swojego domku w głowie siedziało ci to spotkanie z młodą Stochówną sprzed pierwszej serii. Szliście wesoło rozmawiając, aż nagle usłyszeliście czyjś głos. Żyła coś do was zawzięcie gadał, a wy staliście bezradni bowiem nic kompletnie nie rozumieliście ze słów Piotrka. Dopiero po chwili Wank postanowił się odezwać, przerywając tę ciszę i powiedział o tej wódce wywołując uśmiech na twojej twarzy. Nim się oddaliłeś spojrzałeś w stronę dziewczyny i uśmiechnąłeś się do niej. Odeszliście parę kroków i usłyszeliście wybuch śmiechu szatynki. Sam się zaśmiałeś z całej tej komicznej sytuacji.

~~~…~~~

Byłeś strasznie wkurzony. Pointner zażądał, żeby pozwolić wam skoczyć jeszcze raz. Prychnąłeś pod nosem, gdy kazali wam skoczyć ponownie. Byłeś sfrustrowany tą sytuacją. Wciągają was na belkę, a potem każą z powrotem schodzić. Kiedy puścili Dietharta myślałeś, że tobie też pozwolą, ale zdjęli cię jeszcze szybciej z belki niż na nią wszedłeś. Po kilkunastu sekundach dostałeś zielone światło i odbiłeś się od belki. Z torów na rozbiegu dosłownie lała się woda, przez co twoja prędkość na progu była jeszcze gorsza, niż podczas pierwszego skoku. Dlatego nie starałeś się o uzyskanie dobrej odległości, tylko wylądowałeś na buli. Rozgoryczony swoim ostatnim miejscem szedłeś w stronę domku, gdy usłyszałeś, że ktoś cię woła. Rozzłoszczony i będący cały w nerwach nie panowałeś nad tym co mówisz. Pech chciał, że osoba którą olałeś była szatynka. Dopiero na drugi dzień zdałeś sobie sprawę, że powinieneś ją przeprosić. Nie miałeś pojęcia jak to zrobisz, ponieważ zaraz po śniadaniu wyjeżdżaliście do domu. Postanowiłeś, że przeprosisz ją na najbliższym konkursie na jakim będzie. Jak się okazało były to igrzyska w Soczi. Jednak tam Miranda nie chciała z tobą rozmawiać, więc pozostała Planica. Nie wiedziałeś czy będzie tam na 100 %, jednak miałeś nadzieję i dobre przeczucie. 


Ta dam! Piąte wspomnienie już za nami :)
 Jak pewnie zauważyłyście część rozdziału jest napisana z tej perspektywy, jak widział to wszystko Wellinger. Jestem strasznie ciekawa czy odpowiada wam taka forma. Czekam na waszą opinię :D Wiedzcie, że nawet krótki komentarz bardzo cieszy. Wiem wtedy, że to co piszę się nie marnuje.
Wasza Miris <3
ps. Nie wiem jak wy, ale ja ubolewam nad tym, że z powodu szkoły nie obejrzę kwalifikacji :(  Ale konkurs oglądać będę obowiązkowo :D A wy? Może któraś będzie w Wiśle, albo w Zakopanem na zawodach?


piątek, 9 stycznia 2015

Wspomnienie czwarte



WISŁA- 16.01.2014 r.

Od pamiętnego spotkania podczas letniego konkursu w Wiśle, nie widziałaś się już z szatynem. Oglądałaś konkurs w Klingenthal, gdzie zwyciężył w konkursie, jak i w całym cyklu letniego grand prix. Później podczas zawodów inauguracyjnych bardziej niż na skok Kamila czekałaś na skok Andreasa. Jak głupia cieszyłaś się gdy stawał na drugim stopniu podium, ustępując- jak na gospodarza przystało- pierwszego miejsca Krzyśkowi Biegunowi. Później w Engelbergu znalazł się na tym samym stopniu podium, z czego cieszyłaś się potrójnie, ponieważ Kamil wygrał, a Janek był trzeci. Wigilię i Święta Bożego Narodzenia spędziłaś w gronie rodziny, natomiast Sylwestra z przyjaciółmi. A już dziś za parę godzin rozpocznie się indywidualny konkurs Pucharu Świata na skoczni „Malince” w Wiśle. Wspólnie z bratową przyjechałyście wczoraj wieczorem. Tym razem zatrzymałyście się w hotelu Gołębiewskim, w którym nocują także skoczkowie. Wieczorem wraz z Ewą zamówiłyście taksówkę i pojechałyście na skocznie.. Tym razem nie udałyście się do sektora Fis Family, jak latem, lecz stałyście koło domków skoczków. Zawodnicy zaczęli oddawać skoki, a gdy na belce zasiadał jakiś Polak to wrzawa na trybunach była niesamowita. Ponad dwukrotnie większa ilość kibiców, niż latem dawała o sobie znać. Dzisiejszego wieczoru chyba bardziej czekałaś na skok Wellingera, niż twojego brata. Strasznie się cieszyłaś, gdy zobaczyłaś go zasiadającego na belkę. Poprawił gogle, sprawdził wiązania, odepchnął się i po chwili wybił się z progu. Wylądował na 127  metrze! Zadowolona uśmiechasz się pod nosem. Spoglądasz na tabelę wyników i widzisz, że zajmuje trzecie miejsce za Jankiem, który jest na prowadzeniu oraz Austriakiem- Hayboeckiem. Zaciskasz mocno kciuki, gdy z progu wybija się Kamil. Życzysz mu dalekiego skoku i twoja prośba zostaje wysłuchana. Stoch ląduje na 134.5  metrach. Cieszysz się ze skoku brata, klaskając w ręce.

~~~…~~~

Na górze skoczni pozostało już tylko pięciu zawodników. Na belkę właśnie zasiadł Kamil. Mocno zaciskasz dłonie. Twój brat ląduje na 132  metrze. Zadowolony i uśmiechnięty macha w kierunku kamery, a następnie zmienia Thomasa Dietharta na miejscu lidera. Schlierenzauer nie wytrzymuje i skacze tylko 125  metrów. Zadowolona i uśmiechnięta zaciskasz kciuki, gdy Andreas wybija się z progu i ląduje na 128.5  metrach. Do końca nie wiesz, czy Niemiec obejmie prowadzenie, ale słysząc jego reakcję nie masz żadnych wątpliwości, że zepchnął twojego brata na pozycji lidera. W najgorszym wypadku Stoch będzie czwarty, a Wellinger trzeci z czego się bardzo cieszysz. Chodź z drugiej strony jest ci szkoda brata. Długo się nie zamartwiasz, ponieważ Austriak ląduje blisko i zajmuje trzecie miejsce, za Kamilem. Na górze pozostał już tylko Janek. Wiesz na pewno, że jeden Polak będzie na podium, a jeśli Ziobro dobrze skoczy to będzie, aż dwóch. Jednak gdy widzisz słaby skok skoczka ze Spytkowic, wzdychasz. Wiesz, że to zbyt krótko, żeby nawet na podium wskoczyć. Mocno ściskasz Ewę i obie cieszycie się z drugiego miejsca Kamila. Wzrokiem błądzisz szukając sylwetki brata. Po chwili dostrzegasz go, gdy gratuluje Niemcowi. Trochę czasu mija zanim spoglądasz na tabelę wyników. Oczy ci się świecą, gdy dostrzegasz jedynkę przy nazwisku Wellingera. Idziesz odszukać skoczka by złożyć mu gratulacje. Twoje plany ulegają zmianie, kiedy dostrzegasz go udzielającego wywiadu. Postanawiasz iść do Kamila i jemu też pogratulować, ale widzisz go w towarzystwie pana Kurzajewskiego i odpuszczać. W spokoju czekasz na koniec wywiadu, któregoś ze skoczka. Gdy tak się dzieje nie dane jest ci do nich podejść, ponieważ zostali wywołani na dekoracje. Ze skupieniem oglądasz jak Michael wskakuje na najniższy stopień podium, a po nim Kamil. W końcu dostrzegasz Andreasa wskakującego na najwyższy stopień podium. Po ceremonii patrzysz na brata, który wręcza Ewie bukiet kwiatów, a następnie ją całuje. Uśmiechasz się widząc ten obrazek, a następnie spoglądasz w bok i dostrzegasz, że Wellinger patrzy się w twoją stronę. Uśmiechasz się do niego i czujesz jak serce bije ci coraz mocniej, gdy skoczek zmniejsza między wami odległość.
- Hej!- wita się z tobą i posyła ci swój najpiękniejszy uśmiech (tak przynajmniej twierdzisz)
- Cześć!- odpowiadasz patrząc na niego
- Co tam u ciebie?- pyta jak gdyby nic. Spoglądasz na niego jak na przybysza z innej planety, który pyta o drogę na Marsa
- Wszystko dobrze. –wydukujesz po chwili
- To dobrze!- mówi i uśmiecha się jeszcze szerzej, powodując coraz większe zdziwienie na twojej twarzy. Podchodzi do ciebie i zaczyna rozmowę, która jest kompletnie bez ładu i składu.- Może miałabyś ochotę na gorącą czekoladę, jak już będziemy w Zakopanem?- pyta niespodziewanie, a ty uśmiechasz się nieznacznie
- Może bym miała.
- To do Zakopanego!- mówi odchodząc
- Andi!- krzyczysz jeszcze do niego, na co on odwraca pytająco głowę- Gratulacje!- uśmiechasz się do niego promiennie, a on robi coś o czym nigdy nie pomyślałaś, że się spełni. Podchodzi do ciebie zamykając cię w szczelnym uścisku, szepcząc ciche ‘Dziękuję’. Serce ci wali jak oszalałe, a policzki robią się całe czerwone. O nogach już nie wspominając, które są jak z waty.
- Proszę.- wręcza ci bukiet kwiatów z dekoracji, a ty całujesz go w policzek. I dopiero po chwili orientujesz się co zrobiłaś.

ZAKOPANE- 18.01.2014 r.

Chociaż Polska zajęła miejsce tuż za podium w dzisiejszym konkursie drużynowym nie jest ci smutno. Oczywiście liczyłaś na miejsce w pierwszej trójce, podobnie jak chłopaki, ale uważasz, że czwarte miejsce nie jest takie złe.
- Chłopaki! Zawsze mogło być gorzej!- stwierdzasz- Mogliście przecież wcale nie awansować do drugiej serii!- dodajesz po chwili, na co chłopaki patrzą na ciebie z politowaniem. Wzdychasz bezradnie i udajesz się w kierunku domku reprezentacji Polski. Stajesz koło Łukasza Gębali, który po chwili zaczyna z tobą rozmowę. Po paru minutach zostaje wezwany przez krótkofalówkę, a ty zostajesz sama przed domkiem. I jak się chwilę później orientujesz musisz go pilnować, ponieważ w środku nikogo nie ma. Wzdychasz bezradnie i opierasz się łokciami o belkę, znajdującą się przy schodkach od domku.
Stałaś koło automatu i zastanawiałaś się co wybrać. Już miałaś wrzucić monetę, kiedy ktoś cię ubiegł.
- Nawet tego nie rób! To ja cię zaprosiłem na gorącą czekoladę, więc nie wypada, żebyś płaciła za siebie!- usłyszałaś ten znany ci głos- Choć może inaczej ta czekolada miała wyglądać.- powiedział podając ci kubek z parującą cieczą, nieco się krzywiąc.
- Gorąca czekolada z automatu pod skocznią w towarzystwie skoczka niemieckiego to jest coś.- zaśmiałaś się popijając owy trunek. Słyszałaś jak skoczek śmieje się razem z tobą.
- Ale na serio. Nie o takie spotkanie mi chodziło.- usłyszałaś po chwili i znieruchomiałaś. Spojrzałaś na Niemca pytająco, a on puścił ci oczko, po czym upił resztę ciepłej cieczy z kubka i wyrzucił go do kosza.
- Jesteś niemożliwy!- stwierdziłaś kręcąc głową z rozbawieniem
- I mega przystojny.- powiedział dumnie wypinając pierś do przodu. Pech chciał, że akurat w tym momencie piłaś swoją czekoladę i usłyszawszy słowa szatyna zachłysnęłaś się.
- Możesz więcej nie gadać takich bzdur?! Przez ciebie o mało co się nie zakrztusiłam!- powiedziałaś z udawaną złością i odeszłaś zostawiając zaskoczonego skoczka samego. Punkt dla mnie Wellinger!- pomyślałaś
Z twoich wspomnień sprzed pierwszej serii dzisiejszego konkursu wyrywa cię głos Żyły.
- A co ty tak stoisz Mirka?
- Chałupy wam pilnuję!- odpowiadasz wystawiając złotoustemu język
- To dobrze! Mam tam swojego fona. Nowego! I jakbym go zgubił to Justyna by mi chyba głowę urwała. Kupiła mi go pod choinkę, twierdząc, że mój wcześniejszy telefon to stary grat.- mówi z zadowoleniem- Chociaż jo nie wim co jej się nie podobało w tamtym telefonie. Chodził dobrze, długo bateria trzymała, a uwierz mi, że jak się Justyś rozgada to mogła by godać i godać w kółko o tym samym.
- Tak jak ty.- wtrąciłaś
- Ja wcale nie godom o tym samym!
- Godosz, godosz!- powiedziałaś naśladując Piotrka i jego góralską mowę, śmiejąc się
- Może byście ciszej byli!- krzyknął Żyła do niemieckich skoczków, który wesoło rozmawiali idąc w stronę swojego domku- Nie każdy musi wiedzieć, żeście drugie miejsce zajęli! Ale my wam jeszcze pokażemy, że z nami się nie zadziera!- z każdym kolejnym słowem Piotrka miałaś ochotę wybuchnąć śmiechem. Zdezorientowani skoczkowie z Niemiec stali wpatrując się w Wiewióra, który z zawziętą miną patrzył na nich.
- Spoko! Napijemy się z tobą wódki! Tylko później bo teraz konferencję mamy!- odezwał się Wank, a ty czułaś, że jak zaraz stąd nie pójdą to nie wytrzymasz, żeby się nie roześmiać. Na całe szczęście chłopaki odeszli. Kątem oka spojrzałaś na Wellingera, który uśmiechnął się do ciebie.
- Co on powiedział?
- Trza się było niemieckiego uczyć w szkole, a nie chodzić na wagary to byś wiedział.- powiedziałaś wybuchając śmiechem

ZAKOPANE- 19.01.2014 r.

Tak oto nadszedł ostatni dzień Pucharu Świata w skokach narciarskich w Polsce. Z godziny na godzinę aura na skoczni, jak i w całym Zakopanem pogarszała się. Deszcz ze śniegiem coraz bardziej utrudniał przeprowadzenie- i tak już strasznie opóźnionej- pierwszej serii. Niektórzy zawodnicy z czołowej dziesiątki lądowali poza drugą serią konkursową. Masz nadzieję, że to nie spotka zarówno Andreasa jak i Kamila. Jak bardzo się mylisz, gdy na telebimie widzisz Niemca lądującego na 104  metrze. Zaniemawiasz i zasłaniasz dłonią usta. Widząc rozgoryczonego skoczka chcesz do niego podejść, jednak słyszysz od Kacpra Skrobota, że Wellinger oraz Diethart będą powtarzać swoje skoki, więc odpuszczasz. Mija z dwadzieścia minut, gdy konkurs zostaje wznowiony. Skoki oddają Bardal, Prevc, Schlierenzauer i Stoch. Widzisz jak Kamilem buja w powietrzu i prawie zamierasz, gdy widzisz to fatalne lądowanie. Oddychasz z ulgą, gdy brat bezpiecznie dojeżdża do band. Na górze skoczni Diethart ponownie zostaje zdjęty z belki, a ty już powoli tracisz cierpliwość. Odwracasz się do Krzyśka i ucinacie sobie krótką pogawędkę, czym przegapiacie skok zwycięscy turnieju czterech skoczni. Tym razem nie rozmawiasz już z Miętusem, a wpatrujesz się w telebim, na którym widzisz Andiego oddającego skok. Kręcisz bezradnie głową widząc jak ląduje na buli. Wkurza cię komentarz Skrobota i wracasz pod domek reprezentacji Polski. Kątem oka dostrzegasz idącego Niemca i nie wiele myśląc podchodzisz do niego.
- Andreas czekaj!- wołasz, gdy skoczek omija cię bez słowa
- Daj mi spokój!- krzyczy, nawet nie odwracając głowy. Stoisz w tym samym miejscu nie ruszając się. Jest ci bardzo przykro i smutno bo zupełnie nie spodziewałaś się takiej reakcji ze strony skoczka.


Czwarte wspomnienie składam na wasze ręce :) Liczę na waszą opinię co do jakości rozdziału :D
Wasza Miris <3

poniedziałek, 5 stycznia 2015

LIEBSTER AWARD

Dziękuję za nominację zuzolekkk i Skokonators :D

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od Skokonators :D
1.  1. Jak często spędzasz wolny czas?
Na tygodniu chodzę do szkoły, więc mam mało wolnego czasu. Natomiast w weekend kiedy jest go więcej spotykam się z przyjaciółmi, albo siedzie w domu przed telewizorem bądź komputerem :)
2. Jakich piosenek lubisz słuchać?

Każda która wpadnie mi w ucho :D
3. Czy Ty też często dostajesz głupawki z przyjaciółmi?

Prawie zawsze :P
4. W jakim jesteś nastroju?

Obecne? Dobrym.
5. Kiedy chcę coś bardzo zrobić... (dokończ zdanie)

Zazwyczaj nie wychodzi tak jak chcę.
6. Na co czekasz i liczysz w tym Nowym Roku?

Na wyjazd na lgp do Wisły :D
7. Jak ocenisz miniony 2014 rok?

Udany pod każdym względem.
8. Masz swoje ulubione opowiadania/blogi/artykuły/teksty/książki do których lubisz wracać, czytać po kilka razy?

Mam sporo blogów, ale nie chce mi się ich wszystkich wypisywać :P
9. Twój ulubiony sportowiec?

Z Polski- Kamil Stoch! Z zagranicy- Manuel Fettner!
10. Uprawiasz jakiś sport?

Lubię grać w siatkówkę i czasami pobiegać.
11. Ulubiona pora roku?

Lato i wiosna!

Pytania od zuzolekkk :)
1. Twoje ulubione blogi to?
Mam ich sporo, ale najczęściej są to o skoczkach narciarskich.
2. Jak realizujesz swoje plany?
Poprzez dążenie do wyznaczonego celu :)
3. Wierzysz w coś takiego jak KARMA?
Tak.
4. Co kochasz najbardziej na świecie?
Swoją rodzinę :)
5. Masz swojego idola? Za co go kochasz?
Nie mam swojego idola. Lubię wielu sportowców.
6. Co skłoniło cię do pisania opowiadań/bloga?
Nic konkretnego.  Nuda :(
7. Co robisz w tym momencie, po za odpowiadaniem na te pytania?
Słucham muzyki :D
8. Najbardziej na świecie denerwuje...?
Moja siostra.
9. Mam bzika na punkcie...?
Skoków!
10. Twój ulubiony kolor to? Dlaczego?
Fioletowy :) Nie wiem czemu :P
11. Czytałeś/ Czytałaś mojego bloga? 
Jeszcze nie, ale zacznę :D

Ja nominuję :D
1.  http://kocham-cie-za-przeszlosc.blogspot.com/
2.  http://pakt-nart.blogspot.com/
3. http://obrane-cele.blogspot.com/
4.  http://jestesbiciemmegoserca.blogspot.com/
5.  http://dwa-odcienie-blekitu.blogspot.com/
6.  http://to-chyba-przeznaczenie.blogspot.com/
7.  http://sztuka-zapominania-ski.blogspot.com/
8.  http://du-sei-stark.blogspot.com/
9.  http://iwishyoulongflights.blogspot.com/
10.  http://nowezyciepodrugiejstronie.blogspot.com/

 Moje pytania :D
1. Ulubiony skoczek narciarski?
2. Ulubiona piosenka?
3. Co zrobiłabyś, gdybyś wygrała w totolotka?
4. Ulubione zwierzątko?
5. Najlepsza/y przyjaciółka/przyjaciel to...?
6. Coś najbardziej zwariowanego zrobiłabyś w gronie najlepszych przyjaciół?
7. Ulubiona pora roku?
8. Dlaczego zdecydowałaś się prowadzić bloga?
9. Ulubiony film?
10. Kim chciałabyś/chciałbyś zostać w przyszłości?

niedziela, 4 stycznia 2015

Wspomnienie trzecie



ZĄB- 07.07.2013 r.


Szczęśliwa idziesz z przystanku autobusowego. Masz dzisiaj doskonały humor i czujesz, że nic nie może go popsuć. Właśnie dowiedziałaś się, że razem z Patrycją dostałyście się do wybranej klasy w liceum. Przekraczając próg domu słyszysz krzątającą się mamę, która ma dzisiaj dzień wolny i postanowiła posprzątać. Z uśmiechem na ustach informujesz ją, że zostałaś przyjęta do pierwszej lingwistyczno- matematycznej klasy liceum. Twoja rodzicielka gratuluje ci, całując cię po policzkach i przytulając. Po chwili stwierdza, że gdy upora się ze sprzątaniem pojedziecie do Nowego Targu na zakupy. Z chęcią przytakujesz głową i idziesz sprzątać swój pokój. Gdy przypominasz sobie o jednej rzeczy, wyjmujesz z torby swojego smartfona i łączysz się z Kotem.
- Dostałam się!- krzyczysz do słuchawki- Przegrałeś zakład. 


WISŁA- 01.08.2013 r.

Uwielbiasz lato. Jest to twoja ulubiona pora roku. Zawsze czekasz na nią z utęsknieniem. W Wiśle jesteś pierwszy raz na letnich skokach. Rok temu, gdy były one rozgrywane nie mogłaś w nich uczestniczyć. Natomiast w tym roku z chęcią przyjęłaś propozycję brata, gdy zaproponował ci ten wyjazd. Wspólnie z Ewą odwiedziłyście galerię trofeów Adama Małysza odpuszczając sobie dzisiejsze kwalifikacje. Zgodnie stwierdziłyście, że pozwiedzacie Wisłę, a chłopakom będziecie kibicować w jutrzejszym i sobotnim konkursie. W tej chwili zmierzacie w stronę amfiteatru na rozdanie skoczkom ich numerków startowych. Nie jesteś zdziwiona tak licznie przybyłą ilością osób. Doskonale wiesz, że Polacy kochają skoki. Gdy dostrzegasz busa ze skoczkami, lekko łokciem szturchasz bratową, która ucięła sobie krótką pogawędkę z panem prowadzącym. Uśmiechnięta patrzysz jak dziesiątka skoczków zmierza w waszą stronę. Przy wywoływaniu pierwszego nazwiska był Kot, który dopiero teraz was zauważył i uśmiechnął się w waszą stronę. Podobnie postąpił Kamil. Gdy wszyscy skoczkowie dostali swój plastron, burmistrz miasta wręczył każdemu z nich torbę z upominkiem. Twój brat oczywiście nie był by sobą, gdyby nie zajrzał od razu do środka. Co zauważył pan prowadzący komentując:
- Kamil sprawdził czy jest wszystko. Kamil myślę, że tam jest wszystko…- zwrócił się do samego zainteresowanego, a następnie do widowni dodając- No, ale to wiecie najlepiej sprawdzić.
- Kasa się zgadza.- dorzucił jeszcze Maciek, wywołując śmiech zebranych ludzi łącznie z tobą i Ewą
Większość rozdawanych upominków odbyła się bez podobnego incydentu. Pan prowadzący ma chyba dzisiaj świetny i wywołuję Maćka do tablicy. Śmiejesz się cicho z miny bruneta, ale gdy tylko się okazuje, że ma się na niej podpisać oddycha z ulgą. Kapela przygrywa wam radośnie, chociaż ty twierdzisz, że zagłusza prowadzącego. Kiedy wszyscy złożyli podpisy, myślisz, że już koniec. Jednak pan prowadzący oddaje głos Kamilowi, a chwilę później ponownie wywołuje Maćka. Szybko wyjmujesz telefon z zamiarem zrobienia mu zdjęcia, ponieważ na większości tablicy jest obraz skoczka w kasku. Twarz specjalnie jest pusta, żeby każdy mógł sobie zrobić zdjęcie. Brunet wracając na swoje miejsce posyła ci groźne spojrzenie, na które ty uśmiechasz się szeroko w jego kierunku. Ku uciesze kibiców skoczkowie mają trochę czasu na rozdawanie autografów. Widząc zamieszanie jaki robi się wokół, razem z bratową wchodzicie na scenę nie chcąc im przeszkadzać. Widzisz jak skoczkowie udają się do busa, który ma zawieść ich do hotelu. Razem z Ewą ruszacie do domu państwa Żyły, gdzie zatrzymałyście się na czas trwania letniego grand prix w Wiśle. Idąc przez miasto czujesz lekkie zawiedzenie, ponieważ żaden z niemieckich skoczków nawet nie spojrzał w waszą stronę. Jest ci trochę smutno bo myślałaś, że powiedzą chociaż krótkie ‘cześć’.


WISŁA- 02.08.2013 r.


Dzień konkursu drużynowego. Na drodze prowadzącej w stronę skoczni zrobił się długi korek prowadzący, aż pod skocznię. Wyobrażasz sobie minę Justyny, która teraz siedzi za kierownicą samochodu i stoi w tym upale w korku. W duchu cieszysz się, że razem z Ewą postanowiłyście przyjść pieszo. Przy bramie wejściowej pokazałyście kontrolerowi swoje wejściówki, a następnie przeszłyście do sektora Fis Family, w którym spotkałyście Marcelinę z córeczką. Pomimo późnej pory zawodów słońce grzało nie miłosiernie, czego niezwykle doświadczyłaś. Miałaś na sobie krótkie jeansowe spodenki i jasny top, a i tak było ci gorąco. Powiedziałaś dziewczynom, że idziesz po zimny napój i udałaś się w stronę sklepiku na terenie skoczni. Kolejka była długa, ale ty zdesperowana stwierdziłaś, że poczekasz. Odetchnęłaś z ulgą, gdy zauważyłaś, że jesteś następna w kolejce. Z butelką zimnej wody mineralnej udałaś się w stronę sektora, gdzie czekały na ciebie dziewczyny. Nie patrząc przed siebie szłaś próbując odkręcić butelkę. Kiedy ci się to w końcu udało z impetem na kogoś wpadłaś, a większa zawartość butelki wylądowała na koszulce nieznajomego. Słyszałaś jak klnie pod nosem. Z zamiarem przeproszenia podniosłaś wzrok i zaniemówiłaś. Sama nie wiedziałaś czy to z powodu jego osoby, czy też tych nieziemskich oczu, które się w ciebie wpatrywały. Gdy dotarło do ciebie, że nadal gapisz się w jego oczy szybko się ocknęłaś.
- Przepraszam.- wydukałaś nieśmiało- Nie zauważyłam cię.
- Nic się nie stało. Zimny prysznic w taki gorąc chyba był mi potrzebny.- usłyszałaś i zobaczyłaś śmiejącego się Wellingera. Nie wiedziałaś czy śmieje się z ciebie, czy z tej całej sytuacji, ale sądząc po tym, że parę sekund wcześniej nie był nią za bardzo zachwycony, postawiłaś na tę pierwszą opcję.
- Ale oblałam ci całą bluzkę!- powiedziałaś wskazując na cały mokry podkoszulek skoczka
- Najwyżej będę chodził bez niej.- stwierdził posyłając ci szeroki uśmiech, który spowodował wielkie rumieńce na twojej twarzy. Skoczek chyba zauważył, że ta sytuacja jest dla ciebie krępująca i nic sobie z tego nie robiąc uśmiechnął się jeszcze szerzej, przeczesując ręką włosy i twierdząc:
- Ależ dzisiaj gorąco! No nie?
- Tak. Bardzo… gorąco.- powiedziałaś odwracając wzrok w każdą możliwą stronę, byle by tylko nie spojrzeć w te jego błękitne jak lazur tęczówki, które miałaś wrażenie, że przeszywają cię na wylot.
- Muszę już lecieć. Pa!- powiedziałaś spoglądając na niego i szybkim krokiem wyminęłaś chłopaka
- Trzymaj za mnie jutro kciuki!- krzyknął do ciebie
- Sorry, ale trzymam tylko na brunetów!- odkrzyknęłaś. Nie widziałaś jego twarzy, ale byłaś pewna, że malowało się na niej zdziwienie.

~~~…~~~

Wygrali! Chłopaki pokonali dzisiaj wszystkie drużyny i zwyciężyli. Razem z dziewczynami cieszyłyście się niesamowicie. Nie powiedziałaś Ewie o scenie sprzed konkursu. Znałaś ją bardzo dobrze i wiedziałaś, że zaraz gadałaby głupoty, że się zakochałaś. Dlatego zostawiłaś to tylko dla siebie. Blondynka stała pośród wszystkich dziennikarzy, robiąc zdjęcia całemu podium dzisiejszego konkursu drużynowego. Nie chciałaś wchodzić na teren wybiegu, dlatego zostałaś przy bandach reklamowych i stamtąd oglądałaś dekorację. Razem ze wszystkimi odśpiewałaś hymn Polski. Zobaczyłaś jak skoczkowie rzucają bukiety do publiczności. Jednak nie wszyscy. Widziałaś jak twój brat wręcza swój bukiet Ewie całując ją w usta. Nim się spostrzegłaś, a przed twoimi oczami pojawił się Kot.
- Tak jak obiecałem, bukiet z dekoracji.- powiedział wręczając ci kwiaty i posyłając ciepły uśmiech
- I po co się było zakładać?! Mówiłam, że przegrasz.- uśmiechnęłaś się triumfująco

WISŁA- 03.08.2013 r.

Dzień konkursu indywidualnego na skoczni w Wiśle, przywołał za sobą jeszcze więcej kibiców niż wczoraj. Wyobrażasz sobie co się będzie tutaj działo podczas pucharu świata w styczniu. Zimą zawsze jest więcej kibiców na skoczniach niż latem. Twoje rozmyślenia przerywa Ewa oznajmiając ci, że musicie już iść, jeśli nie chcecie się spóźnić. Nie chętnie podnosisz się z miejsca i idziesz oddać pusty puchar po lodach. Nawet nie zauważasz, kiedy dochodzicie na skocznie. Z uśmiechem na twarzy przechodzisz na teren sektora, z którego oglądałaś wczorajsze zawody.
- A tobie co tak wesoło?- pyta cię ze śmiechem blondynka, na co ty wzruszasz ramionami i jeszcze szerzej się uśmiechasz- Mirka! Naćpałaś się czegoś?!
- Oj tam od razu naćpałam! Po prostu mam dobry humor.- odpowiadasz- Słońce świeci, ptaki śpiewają. Czego chcieć więcej od życia?

~~~…~~~

Na górze zostali już tylko dwaj zawodnicy. Trzymałaś kciuki za Maćka, gdy wybił się z progu i wylądował daleko. Zobaczyłaś jak się ucieszył widząc jedynkę przy swoim nazwisku. Wiedziałaś, że miejsce na podium ma już pewne. Pytanie tylko czy drugie czy pierwsze, bowiem Andreas właśnie odepchnął się od belki. Nie musiałaś czekać na wynik.
Wiedziałaś już, że wyprzedził Kota. Wylądował za sto trzydziestym metrem i dostał wysokie noty za styl. W przekonaniu utwierdził cię tylko obrazek szatyna, gdy podniósł narty w geście triumfu. Oglądałaś dekorację z tego miejsca co wczoraj. Widziałaś jak wszyscy trzej schodząc z podium rzucają bukiety w stronę publiczności, a fanki Maćka i Andreasa piszczały z zachwytu, na co ty wywróciłaś oczami. Rozumiesz, że można mieć swoich idoli, kibicować ulubionym sportowcom, ale żeby zachowywać się jak napalone hotki. To akurat nie mieściło ci się w głowie. Nawet nie wiesz, kiedy obok ciebie przeszedł Wellinger.
- Chyba za słabo trzymałaś kciuki. Brunet był dzisiaj drugi.- szepnął ci do ucha, a tobie serce na chwilę stanęło. Ten jego głos, który był tak blisko. Odwróciłaś się po chwili, ale już go nie było. 


Cześć i czołem w 2015! Ja osobiście nie do końca jestem zadowolona z tego rozdziału. Dlatego bardzo zależy mi na waszej opinii :) 
Zawody w Innsbrucku udane dla polskich skoczków, a teraz jakieś podium z polakiem w Bischofshofen :D
Wasza Miris <3